Ćwiczenie uważności i cierpliwości, ekranowa gimnastyka w odzyskiwaniu straconego czasu – to kilka propozycji sportu dla ducha, które znajdziecie w przewodniku przygotowanym przez Sławomira Wasińskiego.
Wchłonięty przez Orient wybrał kilka azjatyckich perełek z tegorocznego programu festiwalu. Zatem: ruszamy na Wschód w tempie slow.
Gdy przygotowywałem się do nakreślenia tegorocznej ścieżki po azjatyckich rarytasach programu Nowych Horyzontów, okazało się, że podobnie jak w zeszłym roku, jest w nim pełno zarówno tuzów kina, jak i tych, którzy stawiają pierwsze kroki na swojej filmowej ścieżce. Choć Tsai bezsprzecznie zalicza się do tej pierwszej grupy, swoje kroki stawia bardzo uważnie, w towarzystwie swojego ulubionego aktora Lee Kang-shenga. I – podobnie jak Tsai – chciałbym Was namówić na pewnego rodzaju medytację, prawdziwe zatrzymanie się na kilkadziesiąt minut, poćwiczenie uważności. Uważności, której tak w dzisiejszym świecie brakuje, a o którą tajwański reżyser prosi w każdej nowej odsłonie serii Wędrowiec. Nieskończone donikąd jest dziesiątą częścią tego cyklu performansów.
Kazuhiro Sōda byłby idealnym widzem wspomnianej wyżej serii, ponieważ również on dopomina się uważności, robi to poprzez spokojne i cierpliwe spojrzenia, głównie w stronę swoich bohaterów, ale również pejzażu i naturalnego krajobrazu nadmorskich miasteczek. Tytułowym kotom (choć nie tylko im) japoński reżyser przygląda się w Ushimado, małym mieście leżącym nad Morzem Wewnętrznym, dokąd Sōda powraca w poszukiwaniu tematów i bohaterów swoich nieśpiesznych opowieści. Jest to (podobnie jak u Tsaia) dziesiąta już odsłona cyklu filmów obserwacyjnych, rejestrujących miejsca i obrazy zarówno niknące w bezpowrotnym zapomnieniu, jak i będące wciąż witalnym symbolem swoich czasów.
Kolejny, tym razem chiński mistrz zaprasza nas w dość niecodzienną podróż. Będzie to wyprawa po jego własnej twórczości, w której obejrzymy nieznane materiały z takich (arcy)dzieł jak: Suzhou (2000), Noce wiosennego upojenia (2009), Tajemnica (2012) i Gra cieni (2018) – a wszystko to przez zrządzenie losu. Lou prezentuje świeże podejście do gatunku filmów pandemicznych, transformując potencjalnie stracony czas w czas stwarzający okazję do rewizyty, często samego siebie. Film równie szczery i pomysłowy jak prezentowana podczas 22. edycji w ramach sekcji Lost Lost Lost Rzeka płynie, meandruje, porywa, przejmuje (2021) autorstwa Shengze Zhu. Może to potwierdzać przypuszczenie, że chińscy twórcy musieli mierzyć się z tematem i intensywnie go przepracowywać, czego znakomite efekty warto obejrzeć w kinie.
Klimat debiutu Truonga może kojarzyć się chwilami z filmami tajlandzkiego mistrza Apichatponga Weerasethakula, jednak wietnamski twórca mówi tu swoim, wyraźnym głosem, zastanawiając się m.in. nad trudną, zmieniającą się w błyskawicznym tempie rzeczywistością oraz tożsamością, zarówno jednostkową, jak i narodową. Senne krajobrazy z przyczajonymi (nie)ziemskimi bytami zapraszają na niełatwą wyprawę na końcu której być może czeka nagroda.
Pożegnanie Ryūichiego Sakamoto, który jako kompozytor był mi szczególnie bliski. Neo Sora, syn Sakamoto, zarejestrował ostatni koncert ojca w 2022 roku, na kilka miesięcy przed jego śmiercią. Jest to okazja, by nie tylko pożegnać, złożyć hołd wielkiemu talentowi, ale jednocześnie zaproszenie do muzycznej podróży po dekadach twórczości tego artysty. I równocześnie niezwykła sposobność, by obejrzeć (i posłuchać), co tak naprawdę grało Ryūichiemu Sakamoto w duszy.
Do największych i najważniejszych wydarzeń 24. edycji Nowych Horyzontów bez wątpienia należy przegląd twórczości jednego z najistotniejszych klasycznych twórców kina japońskiego. Ōshima, jako jeden z głównych przedstawicieli Japońskiej Nowej Fali, był buntowniczym i żądnym zmian twórcą, podobnie jak charakter wielu jego filmów prezentowanych podczas tegorocznej retrospektywy. To unikalna okazja, by zapoznać się z tak kompletnym zestawem jego twórczości w naszym kraju i nie lada gratka dla wszystkich zwolenników klasycznego kina. Z premedytacją nie wskazuję na konkretne tytuły, ponieważ nie ma tu złych wyborów – każdy seans zapewni inne, wyjątkowe doznania.
Tradycyjnie zapraszam Was również do śledzenia codziennych relacji z azjatyckiej części Nowych Horyzontów. Tytułów jest multum, zatem każdego poranka otrzymacie świeżą porcję wrażeń i emocji. Będzie naprawdę upalnie i intensywnie. Do zobaczenia na Nowych Horyzontach!
Sławomir Wasiński