English

Argentyna! Bezkompromisowe kino Albertiny Carri

18/07/19
Nie wracam do domu, reż. Albertina Carri
Zgłoś film do Shortlisty! Wygraj Nagrodę imienia Zuzanny Jagody Kolskiej

Dzisiejsze kino Argentyny pełne jest odważnych reżyserek. Wśród nich szczególnie wyróżnia się Albertina Carri – autorka prawdziwie niezależna, zajmująca się nie tylko reżyserią, ale też scenopisarstwem i produkcją. Adam Kruk, dziennikarz i krytyk filmowy, poleca retrospektywę twórczości Carri na tegorocznej edycji Nowych Horyzontów.

Albertina Carri, w wieku zaledwie 24 lat, kiedy stworzyła swój pierwszy pełnometrażowy film Nie wracam do domu (2000), stała się jednym z najważniejszych nazwisk rodzącego się właśnie nurtu nowego argentyńskiego kina. Ten osobliwy (anty)kryminał przenosił w argentyńskie realia ducha wczesnych filmów Fassbindera w rodzaju Miłość jest zimniejsza niż śmierć czy Chcę tylko żebyście mnie kochali – czuć w nim było podobnie chłodną obserwację, brechtowski dystans oraz nieoczywiste poczucie humoru. Co jednak najbardziej zacznie wyróżniać Carri (…) to obecne już w debiucie gry z rozmaitymi rodzajami i gatunkami filmowymi, które zawsze napełniać będzie nieoczywistymi treściami i rozsadzać własną inwencją (…).

Argentyńska reżyserka najczęściej pracuje z fabułą, eksplorując różne jej gatunki. Może być to historia kryminalna czy dramat rodzinny, jak w Bliźniętach (2005), w których przekracza największe rodzinne tabu: kazirodztwo. Bierze przy tym pod lupę wartości, którymi karmi się argentyńska burżuazja, wydająca na świat nieszczęśliwe, samotne jednostki, ale gotowa w imię pozorów szczęśliwości, robić dobrą minę do najgorszej gry (…).

W swoim najnowszym dziele, Córkach ognia (2018), opowiada o dziewczynach wyruszających na południe Argentyny w poszukiwaniu wolności, przygody, a także w celu kręcenia poliamorycznego lesbijskiego porno. To znów opowieść bardzo osobista, bo reżyserka także, trochę jak walczące o własną utopię bohaterki jej filmu, robi wszystko po swojemu: wraz ze swoją żoną, argentyńską dziennikarką i aktywistką Martą Dillon, założyły firmę Torta (w żargonie Lunfardo: lesbijka), produkującą dokumenty stające w obronie praw kobiet; dyrektoruje też festiwalowi LGBTIQ Asterisco w Buonos Aires. I jest w tym nieustraszona, dowodząc – zarówno w swoich filmach, jak i aktywizmie – że choć utopie (te publiczne i te prywatne) muszą się zderzyć z nieprzyjazną rzeczywistością, to zwycięzcy tych potyczek mogą być nieoczekiwani.

Więcej o retrospektywie filmów Albertiny Carri

Więcej o sekcji Nowe kino Argentyny


czytaj także
Dystrybucja We really need you tonight. „Pięć diabłów” od dziś w kinach! 2/12/22
Dystrybucja „Zmysłowe i porywające”: krytycy chwalą „Pięć diabłów” 7/12/22
News Sprezentuj festiwal pod choinkę. Świąteczny voucher na 23. Nowe Horyzonty 8/12/22
Nowe Horyzonty VOD 268 powodów do radości. Świąteczna promocja Nowych Horyzontów VOD 13/12/22

Newsletter

OK