Wiemy, że kochacie tę sekcję na zabój. Nic dziwnego: tutaj dzieją się prawdziwe cuda, łączą rzeczy teoretycznie nieprzystawalne, a twórcy z uśmiechem na ustach palą podręczniki z zasadami klasycznego kina. Przed Wami potężna dawka kina łamiącego schematy i robiącego krwawy koktajl z gatunków. W programie ponadto m.in.: mordercze jednorożce, szpiedzy na francuskiej riwierze, zbrodnia na brytyjskim bezdrożu oraz podróż do ekstatycznych najntisów w Rumunii.
Przebój tegorocznego festiwalu Sundance spod znaku kultowej już Substancji. Together mógłby wyjść spod ręki Davida Cronenberga, gdyby ten miał więcej poczucia humoru. Zakochani Millie i Tim wprowadzają się do pięknego domu w idyllicznej małej miejscowości. Wszystko wskazuje na to, że tu ich uczucie będzie mogło w pełni rozkwitnąć. Jednak na skutek pewnego pozornie drobnego incydentu wszystko, co ich łączy zaczyna przybierać niepokojącą formę. Ich związek, ich życie, ich fizyczność wkrótce ulegną przerażającej transformacji.
To pierwszy polski home invasion horror – inspirowany prawdziwymi wydarzeniami – w reżyserii autora pamiętnego Placu zabaw (2016) oraz dwóch części W lesie dziś nie zaśnie nikt (2020 i 2021). 13 dni do wakacji przenosi nas do świata, gdzie weekendowa impreza w nowoczesnym domu zamienia się w krwawy koszmar. Gdy ktoś na zabawę zamiast chipsów przynosi maskę i kuszę, beztroska noc staje się walką o przetrwanie. Technologia zawodzi – morderca przejmuje kontrolę nad systemem bezpieczeństwa. Drzwi się zamykają, okna blokują, a dom zmienia się w więzienie.
Chociaż film nie odtwarza żadnej konkretnej zbrodni, jego fabuła i atmosfera zrodziły się z autentycznych dramatów, których echo można znaleźć w doniesieniach medialnych z ostatnich lat. 13 dni do wakacji utrzymane jest w duchu bardziej realistycznego, dusznego społecznego thrillera; to spotkanie młodzieżowego horroru z brutalną prawdą o świecie, który tylko z pozoru jest bezpieczny.
Śmieszno-straszny film debiutującego Alexa Scharfmana to ostateczne pożegnanie z dziecięcym wspomnieniem o My Little Pony: jednorożce nie czekają już na to, żeby ktoś rozczesywał im tęczowe grzywy. Są wściekłe, żądne brutalnej zemsty i, szczerze mówiąc, mają swoje powody. Kiedy pochłonięty pracą ojciec i jego nastoletnia córka przypadkiem potrącają jednego z nich, szybko przekonują się, że plotki o nadzwyczajnej mocy wcale nie są przesadzone. Niestety, jak udowadniał już Spielberg w Parku jurajskim, chciwi ludzie zawsze posuną się zbyt daleko (opis: Marta Bałaga).
W klimatycznym hotelu na malowniczej Riwierze Francuskiej spędza emeryturę wystrojony w biały garnitur John. Jedno spojrzenie na skąpane w morskiej pianie ciało młodej kobiety i wspomnienia zawodowej przeszłości powracają. Hélène Cattet i Bruno Forzani (Amer – 10. NH; Niech ciała się opalają – 18. NH), mistrzowie postmodernistycznych hołdów dla giallo, nawiązują tu do bondowskiej ikonografii, pulpowych klasyków, a duchowo blisko im do kina Alaina Resnais’go. Zapewniają intensywne doświadczenie audiowizualne, w którym nie brak charakterystycznych znaków ich twórczości jak dynamiczny montaż, gra krzykliwymi barwami czy zmyślnie użyty split screen (opis: Julia Palmowska).
W nocy wszystkie dźwięki wydają się głośniejsze, a co dopiero późny telefon od córki, która po rodzinnej awanturze spowodowała wypadek samochodowy. „Ofiara jeszcze oddycha”– przyznaje. Jej rodzice wyruszają w niekończącą się drogę w ciemność, próbując pomóc swojemu dziecku, jednocześnie nie będąc w stanie uwierzyć w jej kłamstwa. Czy powinna przyznać się do winy? W swoim minimalistycznym thrillerze reżyser Babak Anvari siedzi tuż obok, nie opuszczając pędzącego samochodu. Przysłuchując się coraz bardziej bolesnej rozmowie i wzajemnym wyrzutom.
Radu Jude wraz z cenionym filozofem Christianem Ferenczem-Flatzem zapraszają na jedyne w swoim rodzaju seminarium z antropologii nieczystości. Obaj reżyserzy badają audiowizualne śmieci, jakie pozostawił po sobie świat rumuńskiej reklamy z czasów transformacji ustrojowej. Z przywołanych na ekranie szalonych wizji najntisowych marketingowców wyłania się tyleż zabawny, co przerażający obraz świata, w którym konsumpcja jest dobra na wszystko. Analizując nieprzebrane masy materiałów, reżyserzy dostrzegają, że intelektualna naiwność i zamiłowanie do wizualnego bezguścia były w okresie transformacji zaskakująco demokratyczne – emanowały zarówno z amatorskich reklam lokalnych tancbud, jak i realizowanych za wielkie pieniądze spotów międzynarodowych korporacji. Na szczęście Jude i Ferencz-Flatz nie ograniczają się przy tym do biernej i stosunkowo łatwej „beki z najntisów”. Między wierszami przemycają przekonanie, że akwizytorzy kapitalizmu ubrali dziś droższe garnitury i nieco lepiej maskują prawdziwe intencje, ale w praktyce wciskają nam dokładnie ten sam kit. (opis: Piotr Czerkawski)
I grabarki mogą marzyć: o miłości, namiętności i – kiedy nadejdzie pora – spokojnym zgonie w ramionach kochanka, który nie potrafi bez nich żyć. Tylko co zrobić z tym obezwładniającym zapachem trupów? Na szczęście, po latach samotności, bohaterka Dead Lover wreszcie spotyka mężczyznę gotowego stawić czoła fetorowi. Kanadyjska twórczyni Grace Glowicki zbiera kawałki potwora Frankensteina – choć raczej w ujęciu Mela Brooksa – skleja je z nieprzystojną erotyką i zszywa z estetyką Mayhem Lady Gagi. „Death or love tonight”, śpiewałaniedawno gwiazda popu.A Glowicki dodaje: I mnóstwo makabrycznej zabawy. (opis: Marta Bałaga)
Zamiast gnać przed siebie, legendarny dżokej Remo Manfredini (Nahuel Pérez Biscayart, znany z 120 uderzeń serca) gdzieś się po drodze pogubił. Wszyscy oczekują od niego triumfalnego powrotu na siodło. Zamiast tego Remo ma wypadek. To najgorsza rzecz, jaka mogła mu się przydarzyć. Albo najlepsza. Argentyński reżyser Luis Ortega miesza w najnowszym filmie style i temperatury – w końcu za kamerą stoi operator fińskiego mistrza Akiego Kaurismäkiego. Zupełnie jak w jego filmach, bohaterowie Ortegi też zachowują kamienne twarze. Ale ich ciała nie potrafią ustać w jednym miejscu, hipnotyzując widzów. (opis: Marta Bałaga)
Matias, stojący u progu sławy aktor, umawia się na randkę z poznanym przez aplikację „dyskretnym 35” vel Rafaelem. Mężczyźnie zależy na anonimowości, ale tym, co ukrywa przed swoim kochankiem nie są żona i dzieci. Seks bohaterów przenosi się na ulice miasta, zacierając granice między prywatnym a publicznym. Wkrótce obaj mężczyźni będą musieli zdecydować, czy chcą poświęcić część tożsamości na ołtarzu kariery. Night Stage to mieszanka thrillera erotycznego, filmu giallo, hollywoodzkiego romansui brazylijskiej telenoweli. Film pulsuje energią bohaterów, nieprzyzwoitych w radości z bycia sobą. (opis: Alicja Nowacka)
Partnerem sekcji jest Portal Immersja – znajdziecie tam zapowiedzi, recenzje, a w trakcie festiwalu również wywiady z twórcami.