Ktoś mógłby powiedzieć, że kultura rozwija się liniowo i teraz jesteśmy w lepszym miejscu niż, dajmy na to, 100 lat temu. Cóż – i tak, i nie! Tak przynajmniej uważa Paul B. Preciado – pisarz, filozof i artysta, który twierdzi, że Virginia Woolf najlepiej opisała to, co dziś przeżywa wiele osób nienormatywnych. Jego film Orlando – moja polityczna biografia, będący twórczym flirtem z prozą literatki, można zobaczyć tylko na Nowych Horyzontach VOD.
Dzieło Preciado to tętniący rewolucyjną energią i wiarą w siłę obrazów manifest, który co rusz wymaga od widza lub widzki głębokiej, prawdziwej empatii, rezygnując jednocześnie z utartych filmowych sposobów jej wywoływania. Taki skarb można oglądać na platformie dzięki Gutek Film.
Orlando – moja polityczna biografia odwołuje się do książki Orlando. Preciado wychodzi z założenia, że wszystko, co stanowi o jego własnej biografii zostało już wcześniej opisane właśnie przez Virginię Woolf, w dodatku prawie sto lat temu.
Reżyser zabiera więc widzki i widzów w podróż przez meandry współczesnej kultury, dekonstruując jej polityczne utopie, dekolonizując język i poszerzając społeczną reprezentację o osoby wykluczone i marginalizowane. W sensie politycznym jest to film rewolucyjny. Interpretuje pierwowzór Woolf, uwspółcześniając jego przesłanie i budując nowe konteksty: kulturowej widzialności, oporu, emancypacji. Imaginarium wizualne, które proponuje Preciado, jest z jednej strony oszczędne w środkach, bazujące na szczątkowej i symbolicznej scenografii, z drugiej jednak na tyle uniwersalne, że opisuje podstawowe problemy bycia „Orlandem” we współczesnym społeczeństwie. Orlando – moja polityczna biografia jest też manifestem wolności, radości i godności, donośnym głosem za prawem do samostanowienia oraz rollercoasterem emocji, troski i czułości, jednoznacznie opowiadającym się za kulturotwórczą siłą sztuki.