English

Komedia? Dramat? Miłość. „Wysokie Obcasy” o filmie „Być kochaną”

21/07/25
Być kochaną, reż. Lilja Ingolfsdottir
Znamy laureatów 16. edycji Studia Nowe Horyzonty+ „Wrooklyn Zoo”: seans przeniesiony do KNH, koncert Zdechłego Osy o 1:30

Miłość – odmieniona przez wszystkie rodzaje i przypadki – króluje w tegorocznej sekcji Oslo/Reykjavik. Króluje nie tylko w treści poszczególnych filmów, ale już w samych tytułach – mamy tu powiem Miłość i Sny o miłości Daga Johana Haugeruda czy Miłość, która zostaje Hlynura Pálmasona. 

O tym, jak ważna w miłości jest druga szansa (dla nowego związku, ale przede wszystkim dla samej siebie) opowiada Lilja Ingolfsdottir w Być kochaną, które zdobyło aż pięć nagród na festiwalu w Karlowych Warach. Temu znakomitemu filmowi uważnie przygląda się Paulina Reiter na łamach matronujących Nowym Horyzontom „Wysokich Obcasów” – zachęcamy więc do lektury, a później do seansu (najbliższy jeszcze dziś o 19:00, kolejny w niedzielę o 10:00).

Sekcja Oslo/Reykjavik ponownie gości na festiwalu dzięki dobrej współpracy z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej, koordynującym w Polsce wykorzystanie Funduszy norweskich i EOG (Europejskiego Obszaru Gospodarczego), pochodzących z Islandii, Norwegii i Liechtensteinu.

* * *

Być kochaną stawia przed nami pytania o to, czy naprawdę umiemy dawać i przyjmować uczucie. Jakie są nasze głębokie, często ukryte motywacje.

Ten film zaczyna się jak komedia romantyczna, ale zmienia się w głęboką psychologiczną, wstrząsającą podróż do wnętrza siebie. To nie jest hollywoodzka produkcja, która psychologicznie spłyca opowieść, by ją uatrakcyjnić. Przeciwnie – z minuty na minutę norweska reżyserka Lilja Ingolfsdottir wszystko komplikuje, niuansuje. Jest jak w życiu – nic nie jest proste. Klucz do zrozumienia siebie jest ukryty pod wieloma warstwami, których odsłanianie jest bolesne.

Dziewczyna (rozwódka, ma dwoje dzieci) poznaje chłopaka, zakochuje się w nim, on jest na wstępie obojętny na jej wdzięki, ale ona staje na rzęsach, żeby go uwieść, i jej się to udaje. To wszystko wydarza się w pierwszych pięciu minutach Być kochaną – sekwencję kończy widok dwóch kresek na teście ciążowym. Za chwilę pojawia się plansza 7 lat później i zaczniemy oglądać zupełnie inny rozdział tej historii.

Komedie romantyczne i baśnie zatrzymują się chwili, gdy główny bohater i główna bohaterka po różnych perypetiach biorą ślub. Tymczasem tu widzimy naszych bohaterów, tak niegdyś w sobie zakochanych, w głębokim kryzysie. Maria (poruszająca rola Helgi Guren) ma już teraz czwórkę dzieci, jest wykończona zajmowaniem się nimi i jednoczesną próbą realizowania swoich ambicji zawodowych, podczas gdy jej mąż, Sigmund, jest w trasie koncertowej ze swoim zespołem. Gniew, który w niej narasta – gniew osoby przytłoczonej obowiązkami – jest ogromny i wybucha w scenie kłótni, w której padają słowa, które ranią ich oboje. To małżeństwo się rozpada. Maria, chcąc je ratować, proponuje terapię.

To tutaj zaczyna się właściwa część filmu. Maria, która o wszystko obwinia swojego męża, na tej terapii rozpocznie emocjonalną i egzystencjalną podróż, która może ją zniszczyć, ale możliwe, że to zniszczenie będzie jej niezbędne do tego, by zrozumieć, kim jest, dlaczego tak naprawdę jest taka wściekła.

Czytaj pełny tekst


czytaj także
Program 21 lipca: Poniedziałek na festiwalu 21/07/25
Polecamy Temat na pierwszą stronę. Relacje z festiwalu na łamach Interii 20/07/25
Polecamy Co słychać? Od 20 lat: festiwal w Radiu RAM! 20/07/25
Program 22 lipca: Wtorek na festiwalu 22/07/25

Newsletter

OK