To się nazywa początek z przytupem. Interia dołączyła w tym roku do grona patronów medialnych Nowych Horyzontów, a my nie zdążyliśmy nawet porządnie się rozkręcić, kiedy zespół portalu przygotował już kilkanaście świetnych materiałów z festiwalu (i wcześniej także wiele zapowiedzi, jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia).
Na łamach Interii znajdziecie m.in. realizowane w festiwalowym studiu rozmowy z naszym gościniami i gośćmi – Anką Sasnal i Wilhelmem Sasnalem, Piotrem Trojanem czy Heleną Ganjalyan, a także z Romanem Gutkiem. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zajrzeć na portal, rozmowa z założycielem Nowych Horyzontów to najlepsza rozgrzewka.
Roman Gutek stwierdził w rozmowie z Interią, że przez blisko ćwierć wieku idea Nowych Horyzontów się nie zmieniła. „Ten festiwal narodził się z potrzeby dzielenia się z publicznością tymi filmami, które są nam bliskie. Dzielenia się z widzami naszymi gustami, naszymi emocjami, naszymi poglądami. I to ogromny przywilej, że mogliśmy to robić” – wymienia. „Pamiętajmy, że był już internet na początku XX wieku, ale filmów [legalnie] nie było w sieci” – przypomina założyciel NH, wspominając pierwszą edycję w Sanoku. „Nie było tak dużej liczby festiwali. Nie było kanałów w telewizji. Dużo filmów było nieobecnych, także tych nagradzanych na większych, mniejszych festiwalach. W niektórych państwach trafiały one do kin, w Polsce mogliśmy tylko o nich czytać”.
„To jest praca, którą trzeba było wykonać i nadal warto ją robić, bo kształtujemy gusta i […] pokazujemy inne kino. Oswajamy widzów z nim. […] Kino się oczywiście zmienia. Zmieniają się miejsca, gdzie można oglądać filmy. […] Dzisiaj mamy platformy streamingowe i praktycznie wszystko jest dostępne. I super, ale ta wspólnota oglądania w kinie, rytuał gaszenia świateł i przeżywania wspólnie emocji, i rozmawiania o kinie na każdym metrze kwadratowym [jest niezastąpiona]” – mówi Roman Gutek o charakterze festiwalu.
Obejrzyj całą rozmowę