Przełamywanie tabu, chwytanie na żywo pulsujących niepokojów społecznych, rozliczenie z japońskim imperializmem i przede wszystkim: znakomity, autorski język, oparty na nieustannej kontestacji – w tym kontestacji własnej pracy. Nagisa Ōshima: buntownik, erudyta, twórca osobny, jeden z najwybitniejszych, ale wciąż niedostatecznie znanych w Polsce japońskich reżyserów, będzie bohaterem pierwszej retrospektywy w ramach 24. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego mBank Nowe Horyzonty (Wrocław, 18-28 lipca).
W programie znajdzie się kilkanaście dzieł Ōshimy – od wczesnych filmów jak Naga młodość (Seishun Zankoku Monogatari, 1960) czy Pogrzeb słońca (Taiyō no Hakaba, 1960), przez kultowe Imperium zmysłów (Ai no Korīda, 1976) i Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence (Senjō no Merī Kurisumasu, 1983), kończąc na ostatnim tytule w dorobku mistrza – Tabu (Gohatto, 1999). Pierwszą retrospektywę twórczości Ōshimy w Polsce – ukazująca kompletną trajektorię twórczą autora – przygotowaliśmy we współpracy z Festiwalem Filmowym Pięć Smaków. Za selekcję tytułów odpowiadają Łukasz Mańkowski, członek zespołu programowego Pięciu Smaków, oraz Marcin Pieńkowski – dyrektor Nowych Horyzontów. Trwa sprzedaż karnetów na wrocławski festiwal.
Koniec lat 50. i lata 60. to czas społecznego trzęsienia ziemi: sezon politycznych zamachów, protestów i walk studentów – w reakcji na powojenną sytuację i wciąż klarującą się na nowo tożsamość Japonii. To także czas rozkwitu kontrkultury i ożywionej reakcji młodych twórców, próbujących okiem kamery uchwycić wszystkie zmiany. Lata 60. zaowocowały więc w kinie Japonii nieformalnym zrywem – nazywanym Japońską Nową Falą. Nagisa Ōshima uchodzi za czołową figurę nowofalowego zrywu, jego ideologicznego nestora i prowokatora. Był filmowym ikonoklastą, teoretykiem i filozofem kina, uważnym obserwatorem i krytykiem japońskiego społeczeństwa.
Był także wyczulony na grzechy przemysłu filmowego – jego ospałość i estetyczną eksploatację, które bezwzględnie wytykał twórcom głównego nurtu w swoich tekstach. Ōshima to też radykalny eksperymentator i poszukiwacz filmowej myśli – dla japońskiego kina jest tym, kim Godard jest dla francuskiego. W Polsce figuruje zapewne jako twórca odważnych scen erotycznych, w tym jako autor głośnego Imperium zmysłów, który domknął jego nowofalowe poszukiwania – z jakiegoś powodu wciąż szerzej nieznane pośród polskiej widowni.
Jak zaznacza Łukasz Mańkowski:
Co istotne: Ōshima nie sprowadza Japonii do jednej tylko cechy – ukazuje przekrojowy, holistyczny portret kraju. Jest zafascynowany zarówno zgiełkiem Tokio, jak i oddaloną od miejskich przestrzeni prowincją. Nie sili się na stworzenie ujednoliconego portretu tożsamości – wbrew współczesnym stereotypom, Japonia nie jest homogenicznym bytem. W swojej pracy demistyfikował ukrytą przez lata twarz swojego kraju, pełną transkulturowych napływów, traum, czy całego pasma tabu. Dla wielu osób obraz ten może okazać się szokiem, a dla innych – formacyjnym przeżyciem.
Czytaj więcej o twórczości Ōshimy w tekście kuratorskim Łukasza Mańkowskiego