Nowohoryzontowe kino jest zawsze kilka kroków do przodu: gdy świat zachwyca się uważnością i wsłuchiwaniem się w siebie, ono odpowiada: no dobrze, a gdzie jest haczyk? Jessica Hausner w Club Zero dostrzega jeden z nich: dewocyjne oddanie się idei, która jest piękna i dobra, dopóki nie trafi w złe ręce – w tym przypadku pani Novak, granej przez Mię Wasikowską. W czwartym odcinku podcastu Nowych Horyzontów rozmawiamy z Karoliną Sobańską, podcasterską i autorką treści poświęconych świadomemu życiu.
Club Zero zadebiutuje w polskich kinach już za tydzień, 16 lutego, zaś wcześniej zapraszamy na dwa pokazy specjalne: w poniedziałek o 19:00 we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty oraz we wtorek o 20:00 w warszawskim Kinie Muranów.
W podcaście rozkładamy Club Zero na czynniki pierwsze, wychodząc od mindful eating, które w prywatnej szkole propaguje nowa nauczycielka zdrowego żywienia. Czy ten trend to nowa kultura diet? Jak identyfikować fałszywych proroków, którzy tylko udają ekspertów? Od rozmów na temat osobistego zaangażowania w świadome życie płynnie przechodzimy jednak do refleksji nad samym filmem i jego odbiorem, zastanawiając się nad popularnością współczesnych satyr, źródłem skrajnych opinii na temat Club Zero oraz chłodnym urokiem kanarkowo-purpurowego uniwersum, jakie stworzyła Jessica Hausner.
Za możliwość nagrania podcastu dziękujemy Studio Soundflower.
Do prywatnej szkoły przybywa pani Novak (znakomita Mia Wasikowska) prowadząca zajęcia o świadomym odżywianiu. Bezgranicznie ufający jej uczniowie rozpoczynają kolejne odważne eksperymenty, które coraz bardziej się oddalają od bezpiecznych, zdrowych, proekologicznych praktyk w rodzaju mindful eating. Hausner rozciąga swój film między zabawną i ostrą jak brzytwa satyrę a wstrząsający thriller. Tworzy opowieść o zawodnym systemie edukacji, egoistycznych rodzicach, a także zblazowanych i odklejonych od świata wyższych sferach – ten wątek miejscami przypomina szalony spin-off W trójkącie. Club Zero mówi również o sztuce manipulacji i potrzebie bycia częścią społeczności – za wszelką cenę. Jak to u Hausner bywa, film jest wyrafinowany formalnie – każdy kadr perfekcyjnie skomponowano, a kolory w absolutnie każdej scenie są precyzyjnie dobrane.