Hallelujah: Leonard Cohen

To nie jest po prostu kolejny dokument o życiu Leonarda Cohena. Podstawą scenariusza była książka Alana Lighta The Holy or the Broken: Leonard Cohen, Jeff Buckley & the Unlikely Ascent of Hallelujah, która dla Daniela Gellera i Dayny Goldfine stała się pretekstem, by spojrzeć na życie muzyka przez pryzmat najsłynniejszego utworu w dorobku kanadyjskiego artysty (wielbiciele wersji śpiewanej przez Buckleya też będą mieć powody do zadowolenia). Hallelujah, która wcale nie zapowiadała przełomu w karierze Cohena, daje okazję, by nie tylko przyjrzeć się duchowej drodze muzyka, lecz także poznać bliżej jego proces twórczy i przeanalizować decyzję o powrocie na scenę po kilkunastu latach przerwy: Leonard czuł, że jako wykonawca nigdy nie osiągnął takiego poziomu, na jaki wzniósł się jako tekściarz i kompozytor. Dopiero wtedy osiągnął szczyt, sprawił, że jego koncerty były głębokim, duchowym przeżyciem – opowiadała Dayna Goldfine w wywiadzie dla „The New York Times”. Sam Cohen, choć nie udzielił przed kamerą wywiadu, zdążył przed śmiercią zgodzić się na realizację filmu, otwierając w ten sposób reżyserskiej parze dostęp do niepublikowanych wcześniej materiałów archiwalnych.