Śmiech rodzi się z życia podniesionego do kwadratu. Humor to często wynik wyjaskrawienia i uwypuklenia, które są przecież siłą napędową satyry. W Pawiu zwyczajnym jego nośnikiem są zmagania Matthiasa ze światem, który wydawał mu się poukładany, a nagle zacząć się sypać – a on bez wątpienia przyłożył się jeszcze do jego rozkładu.
Tym samym postać, w którą brawurowo wciela się Albrecht Schuch, dołącza do innych pechowców, którym absurd namieszał w codzienności. Z okazji obecności filmu Bernharda Wengera na ekranach polskich kin prezentujemy galerię postaci, które zostały uwikłane w komedię omyłek.
Zaplanuj seans Pawia zwyczajnego
Dzięki Matthiasowi sformułowanie „zostać kimś” nabrało nowego znaczenia. Nie chodzi już dłużej o dobre miejsce w hierarchii społecznej – to nasz bohater już ma, czego dowodem choćby piękne, nowobogackie mieszkanie. Skonfrontowany z własną nijakością mężczyzna próbuje desperacko stać się „jakiś”, co doprowadza go do zorganizowania napadu i stalkowania poznanej niedawno kobiety. Co jeszcze może wydarzyć się, gdy walczysz o własną tożsamość?
Choć jego ksywka wskazywałaby raczej na brak charakteru i postać w typie Matthiasa, Koleś to typ, który wie, kim jest i co lubi. Ma swoje rutyny, niezobowiązującą stylówkę i własny zmysł estetyczny. Ma na przykład dywan, który lubi tak bardzo, że daje się wciągnąć w gangsterskie porachunki, byle tylko znów poczuć jego miękkość pod stopami.
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć filmu reżysera, który jest nieformalnym patronem Pawia zwyczajnego. Christian z The Square Rubena Östlunda ma o sobie spore mniemanie – wierzy, że jest nie tylko znakomitym kuratorem muzeum, ale i dobrym człowiekiem. Musi jednak zweryfikować swoje przekonania, gdy uruchamia lawinę niefortunnych zdarzeń, byle tylko odzyskać skradziony telefon. Wtedy okazuje się, że nie wszystko mu wolno, a uśpiona czujność doprowadza do (nie tylko artystycznego) chaosu.
Wszyscy wyżej wymienieni dają się wplątać w życiowy absurd, który może być zabawny dla nas, ale bohaterom często zupełnie nie jest do śmiechu. Z kolei Pan Hulot nie ma problemu z tym, że spotykają go dziwne sytuacje, których najczęściej jest zaangażowanym uczestnikiem – czasem przypadkiem zrobi wieniec pogrzebowy ze skapciałej opony, innym razem wywoła małe tornado w lobby pensjonatu.
Na koniec zachowaliśmy postać szczególną – taką, która płynnie przechodzi z życia do filmu i z filmu do życia, bo wie, że czasem jedno z drugim jest nierozerwalne splecione. Buster Keaton czerpał z rzeczywistości, by budować najbardziej spektakularne gagi, których poziom absurdu wydaje się wysoki dopóty, dopóki nie zdamy sobie sprawy, że to tylko nieco podkręcona rzeczywistość. Rzeczywistość z komediowym twistem.