Są takie filmy, które trzeba po seansie porządnie przetańczyć. Sirât to zdecydowanie jeden z nich: Oliver Laxe funduje nam wybuchową dawkę emocji, a najlepiej poukłada ją w naszych głowach (i ciałach) solidny rave.
Za miesiąc – 19 września – Sirât rozpocznie podróż przez polskie kina, a my zapraszamy nie tylko na pokazy, ale też na imprezy towarzyszące premierze, inspirowane rave’ową energią filmu Laxe’a. Na mapie mamy już potwierdzone wydarzenia w Warszawie i Łodzi, a niebawem dołączą do nich Wrocław i Kraków.
Zawsze chcieliśmy napisać to zdanie: rave w trzewiach Pałacu Kultury i Nauki. Plan jest piękny w swojej prostocie: najpierw wybierzcie się na jeden z seansów Sirât – na przykład w Kinotece o 20:00. Potem tanecznym krokiem przejdźcie do Kulturalnej, gdzie od 22:00 będzie czekać na Was set inspirowany filmem (a w filmie muzycznie rządzi Kangding Ray, więc to najlepsza rekomendacja). Szczegółowe informacje na temat składu za deckami podamy wkrótce. Wjazd na rave party: free. Odjazd dzięki dobremu techno: też free.
Taka sytuacja: wrześniowa noc, dach budynku należącego do kompleksu-perły polskiej architektury industrialnej, rave i Wy. Wspólnie z Narodowym Centrum Kultury Filmowej, Coffee on Board i Synchro zapraszamy na afterparty w kawiarni na dachu Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej EC1, gdzie od 22:00 do późnych godzin nocnych będziemy kontynuować przygodę z techno-rytuałami zainspirowanymi filmem. Zagrają dla Was: P-Art, Michalski i Pyotrek. Plan gry: o 19:30 idziecie na seans Sirât w kinie NCKF, a później, z biletem z tego pokazu w ręce, wbijacie na after.
Jak mawiają mędrcy: rave to the grave. To nie koniec imprez inspirowanych filmem; niedługo będziemy chwalić się kolejnymi przystankami. Tymczasem, w ramach rozgrzewki, posłuchajcie playlisty w rytmie Sirât.
Najbardziej elektryzujący film tegorocznego festiwalu w Cannes, na którym zasłużenie zdobył Nagrodę Jury. Opowieść o ojcu desperacko szukającym córki na pustynnych, nielegalnych rave’ach w Maroku; odjazdowe połączenie survivalowego thrillera spod znaku Ceny strachu z apokaliptyczną wizją Mad Maxa. Fenomenalnie nakręcony Sirât trzyma w napięciu, zachwyca znakomitą ścieżką dźwiękową Kangdinga Raya i nie daje o sobie zapomnieć. To kino totalne!