English

Inwazja matek. Anna Sańczuk pisze o Trzecim Oku

22/07/25
Mamy, reż. Ariadna Seuba Serra
„Wrooklyn Zoo”: seans przeniesiony do KNH, koncert Zdechłego Osy o 1:30 Nagrody Polish Days 2025

„Mama, didn’t mean to make you cry” – śpiewał niegdyś Freddie Mercury, wykrzykując w legendarnej piosence wszystkie żale, które matki muszą na co dzień nosić na swoich barkach. W tym roku Trzecie Oko zadedykowaliśmy właśnie im: matkom, ale też córkom, które obserwują swoje rodzicielki i próbują określić własne miejsce w łączącej je relacji.

O sekcji kuratorowanej przez Ewę Szabłowską na łamach „Vogue Polska” pisze Anna Sańczuk – zapraszamy do lektury artykułu, a później na spotkanie z filmowymi matkami.

***

Najbardziej dziewczyński cykl filmowy wrocławskich Nowych Horyzontów – Trzecie Oko – podczas tegorocznej edycji zanurza się w matczyno-córczynych splątaniach emocjonalnych. Toksyczne matki, nieznośne bachory, wyrodne córki? Warto wreszcie przyjrzeć się wam dokładniej: czulej, głębiej, mądrzej. Dzisiejsze kino robi to z powodzeniem, o czym donosi kuratorka cyklu i współdyrektorka programowa festiwalu Ewa Szabłowska.

Nowohoryzontowe Trzecie Oko od początku skupiało się na zbyt często pomniejszanej twórczości kobiet i na dokumentowanych w niej unikalnie żeńskich doświadczeniach. Po zeszłorocznych potworzycach (cykl Inne potwory) logicznym wydawałoby się przejście do działu „matki monstra”, ale tu kuratorka się zbuntowała. Pisząc programowy tekst, przekornie cytuje na otwarcie zwierzenia na temat matki jej queerowego syna, nie zaś córki niosącej sztandar babskiej tradycji. Ocean Vuong, bardzo kobiecy chłopiec wietnamskiej mamy, w opartej na własnych losach powieści „Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę”, notuje taki dialog dziecka z niepiśmienną matką emigrantką: – „Nie jestem monstrum. Jestem matką. – Nie jesteś monstrum – powiedziałem. Ale kłamałem”.

„Po Oceana sięgnęłam, bo jest postacią queerową, łamiącą sztywne podziały płci i mierzy się z dwuznacznością matczynej schedy” – mówi Szabłowska. „Tegoroczny cykl dotyczy jednak przede wszystkim relacji matek i córek, która wydaje mi się najciekawsza, może dlatego, że jestem córką. Pasjonuje mnie figura złej matki i to, jak istotna jest ona w kulturze. Bo matka jest zawsze winna, czegokolwiek się nie dotknie. Za dobra albo zbyt wymagająca. Zapracowana albo leniwa. Niedojrzała albo za stara. Myślałam o tym, że matki dostają bęcki od wszystkich i trudno zrobić pozytywny program filmowy o nich, a nie chciałam się po prostu nad nimi pastwić, w końcu sama jestem też matką”.

Czytaj więcej


czytaj także
Program 22 lipca: Wtorek na festiwalu 22/07/25
Program 23 lipca: Środa na festiwalu 23/07/25
Recenzja Komedia? Dramat? Miłość. „Wysokie Obcasy” o filmie „Być kochaną” 21/07/25
Polecamy Kino 24/7. Posłuchaj i poczytaj o festiwalu na łamach Filmwebu 23/07/25

Newsletter

OK