English

Uważniej. Top 10 filmów według redakcji „Pisma”

1/07/25
Tłum, reż. Sahand Kabiri
Znamy program 25. MFF BNP Paribas Nowe Horyzonty Czego nie można przegapić na festiwalu? Top 10 Marcina Pieńkowskiego

Kilka sekund: tyle uwagi poświęcamy w mediach społecznościowych większości tematów, niezależnie od ich złożoności. Kusi, żeby w tym momencie rozdzierać szaty i narzekać na galopujący w szaleńczym tempie świat, ale zamiast tego skupimy się na pozytywach – są jeszcze w sieci miejsca celebrujące uważność i staranność; przyglądające się różnym elementom wielobarwnego kalejdoskopu otaczającej nas rzeczywistości. 

Takim miejscem zdecydowanie jest „Pismo. Magazyn Opinii”, który w tym roku otoczył BNP Paribas Nowe Horyzonty patronacką opieką. W ramach przedfestiwalowej rozgrzewki zespół „Pisma” przygotował swoje top 10 filmów, których nie można przegapić. Zachęcamy więc do uważnej lektury (a będzie to wielka przyjemność!), a później do uważnych seansów w trakcie festiwalu.

Harvest, reż. Athina Rachel Tsangari

Od pierwszych kadrów nie ma wątpliwości, że film Athiny Rachel Tsangari – greckiej reżyserki i scenarzystki znanej z takich filmów, jak Attenberg czy Chevalier – jest czymś osobnym. Scenografia jak z obrazów Pietera Bruegla, zdjęcia kręcone na taśmie 16 mm, rzeczywistość jakby wyrwana z osi czasu i znanych punktów odniesienia, a do tego szczególny rodzaj dziwności i niedopowiedzenia, bliski stylowi jej wieloletniego współpracownika, Yorgosa Lanthimosa. To między innymi dzięki tym zabiegom Tsangari udało się wykreować na ekranie pojemną metaforę, obnażającą mechanizmy rządzące niewielką wspólnotą, ksenofobią, aż w końcu: kapitalizmem. Biorący udział w konkursie głównym festiwalu w Wenecji Harvest jest opowieścią o zamkniętej społeczności rolników, żyjących blisko natury, zgodnie z rytmem pierwotnych rytuałów. Ich świat rozpada się wraz z pojawieniem się posłańców nowego systemu, opartego na władzy pieniądza i prywatnego interesu. Choć rzeczywistość ukazana w filme Tsangari wydaje się odległa, to jednak doskonale chwyta ponadczasowe niepokoje. Wizja terytorium stopniowo niewolonego mapą staje się zadziwiająco uniwersalnym obrazem zderzenia kapitalizmu z normami przedindustrialnego świata. Film ten zostaje w człowieku na długo i zmusza do myślenia o współczesności, którą rządzą konkretne ideologiczne reguły, uznawane tak często za nieuniknione i przezroczyste.

Zuzanna Kowalczyk 
redaktorka prowadząca

Tłum, reż. Sahand Kabiri

Kameralny, pięknie nakręcony film, który pozwoli złapać oddech po obejrzeniu bardziej eksperymentalnych festiwalowych propozycji. Irańskie kino od lat króluje na festiwalach, a Tłum udowadnia, że twórczość nowego pokolenia utrzymuje wysoki poziom.  

Pozornie ta historia mogłaby wydarzyć się wszędzie: grupka młodych ludzi postanawia urządzić pożegnalną imprezę niespodziankę dla swojego przyjaciela, który za kilka dni wyjeżdża za granicę. Porządkują w tym celu opuszczony warsztat, załatwiają DJ-a, wysyłają zaproszenia do mnóstwa znajomych, rozmawiają o byle czym, robią sobie żarty i czule się przekomarzają. Tylko drobne pęknięcia w tej beztroskiej rzeczywistości przypominają nam, że akcja dzieje się w państwie totalitarnym – na przykład wtedy, gdy jeden z bohaterów pyta: „A co, jeśli nas wszystkich aresztują?”, a drugi odpowiada ze śmiechem: „Pomyśl, jaka jazda, siedzieć w celi razem z dwustoma przyjaciółmi!”. Najzwyczajniejsza w świecie impreza okazuje się aktem oporu.

Przesłanie, z jakim wychodzimy z kina – „To tacy sami ludzie jak my” – jest być może banalne, ale w momencie kolejnego zaostrzenia się konfliktu na Bliskim Wschodzie okazuje się wciąż niezwykle potrzebne.

Urszula Kifer
redaktorka naczelna

Usunięcie oka, reż. Prashanth Kamalakanthan, Artemis Shaw

Artemis Shaw i Prashanth Kamalakanthan są parą w życiu i na planie. Oboje piszą scenariusze i reżyserują, zajmują się również edukacją filmową. Razem też odpowiadają za produkcję swoich filmów. W ostatnim, Removal of the Eye, para wzięła na warsztat temat rodzicielstwa. Grają młode małżeństwo, które niedawno zostało rodzicami. Ich syn, Niko, przechodzi właśnie fazę na niespanie i niejedzenie, co sprawia, że pozbawiona odpoczynku i zaniepokojona Kallia jest na granicy wyczerpania. Zwłaszcza że ojciec dziecka, Ram, bardziej niż synem interesuje się tworzeniem muzyki w zaadaptowanej do tego szafie w ich mieszkaniu. Na dodatek ojciec Kalli trafia do szpitala, a matka, która miała pomagać przy Niko, zaczyna popadać w paranoję: uważa, że rodzinę dotknęło „złe oko” i trzeba odczynić urok. To, co wydarza się w kolejnych dniach, zaczyna przypominać trochę czarną komedię, a trochę Dziecko Rosemary Romana Polańskiego. Shaw i Kamalakanthan pokazują, jakim wyzwaniem jest dziś młode rodzicielstwo, które często zamienia się w żonglerkę między oczekiwaniami tradycji a wymaganiami nowoczesności, między potrzebą budowania rodziny a powszechnym indywidualizmem. Kallia i Ram mają poczucie, że zostają w tyle, nie rozwijają się, nie uczą, a codzienność – małe dziecko i potrzebujący rodzice – zmusza ich do wejścia w buty dorosłych, którymi za bardzo się nie czują. Usunięcie oka jest filmem uniwersalnym na tyle, na ile uniwersalny jest temat rodzicielstwa i związane z nim wyzwania i niepokoje. I w tym sensie owa opowieść jest ponadczasowa.

Katarzyna Kazimierowska 
redaktorka prowadząca

Punku, reż. J.D. Fernández Molero

Punku zdecydowanie wymyka się znanym nam narracjom – nam, Europejczykom osadzonym w zachodnim sposobie postrzegania świata. Film zamiast jasnej i spójnej fabuły oferuje doświadczenie głębokiego zanurzenia się w naturze i duchowości, do której zazwyczaj nie mamy dostępu. Warto spróbować otworzyć się na to doświadczenie bez konkretnych oczekiwań. Punktem wyjścia jest historia dziewczyny, należącej do rdzennej ludności Machiguenga w Peru, która odnajduje chłopca uznanego za zmarłego. Nie znajdziemy tu dramatycznych zwrotów akcji ani prostych odpowiedzi. Zamiast tego czekają nas rytuały i hipnotyczna warstwa dźwiękowa – szmery, szepty, odgłosy natury, modlitwy i śpiewy. A także cisza. Punku nie jest filmem dla wszystkich – i dobrze. Momentami nieoczywistość prezentowanej historii może być trudnym doświadczeniem, ale ci, którzy zdecydują się poświęcić jej ponad dwie godziny, być może – kto wie – nawiążą kontakt z tym, co na co dzień jest nieuchwytne. 

Inez Jaworska
menedżerka ds. fundraisingu

Paw zwyczajny, reż. Bernhard Wenger

Odnoszący sukcesy syn. Niezastąpiony przyjaciel. Czuły partner. Matthias (w tej roli przezabawny Albrecht Schuch) to idealny kompan na każdą okazję. Stanie się tym, kim tylko zechcesz, musisz mu jedynie za to zapłacić. Kim jest jednak Matthias po zrzuceniu służbowego uśmiechu? Czy po godzinach pracy aktorski kunszt to jedyne, co jest w stanie zaoferować? I czy jego gra w ogóle kiedyś się kończy? Bernhard Wenger kreśli portret osoby, która w drodze do sukcesu gubi własną tożsamość. Ten pełnometrażowy debiut reżyserski to społeczna satyra przywodząca na myśl filmy Rubena Östlunda. Czeka Was więc nie tylko wizualna uczta i dużo śmiechu, lecz także smutna refleksja nad tym, że wszyscy jesteśmy zakładnikami społecznych dyskursów.

Mateusz Roesler
producent audioseriali

Pełną listę znajdziecie na stronie „Pisma”.

Czytaj więcej


czytaj także
Program Ten mecz wygramy na pewno. Znamy program sekcji Shortlista 30/06/25
News Bilety i dostępy online już w sprzedaży. Co poleca Małgorzata Sadowska? 3/07/25
Wydarzenie Kino na leżaku. Letnie pokazy filmowe w Renomie 29/06/25
Top 10 Opowieść poza granicami języka. Top 10 Ewy Szabłowskiej 4/07/25

Newsletter

OK