English

Sang-soo Hong: dyskretny urok codzienności

17/08/21
Kobiety, która uciekła, reż. Sang-soo Hong
We really need you tonight. „Pięć diabłów” od dziś w kinach!

Na półmetku festiwalu warto złapać oddech i podładować kinofilskie akumulatory. Doskonałym kompanem do wspólnego odpoczynku i spokojnej rozmowy (która jednak nas nie rozleniwi całkowicie, ale przyjemnie połechce intelekt) jest Sang-soo Hong, mistrz portretowania dyskretnego uroku codzienności. 

Razem z Jakubem Popieleckim, krytykiem i dziennikarzem reprezentującym naszego patrona, portal Filmweb, zachęcamy, żeby rozsiąść się wygodnie w kinowym fotelu na seansie Kobiety, która uciekła.

*

Sang-soo Hong kręci filmy, które łatwo się ogląda, ale o których trudno się mówi. Ich urok jest bowiem ulotny jak mgiełka, a ich prostota jest prostotą zagadkową. Koreańczyk to jeden z reżyserów opowiadających w kółko niemalże tę samą historię w niemalże tym samym stylu: tak lekkim, że niemal niewidzialnym, a jednak absolutnie niepodrabialnym. Hong włącza po prostu kamerę i filmuje ciągnące się dyskusje o wszystkim i o niczym: jego bohaterowie wciąż tylko rozmawiają, piją soju i niezręcznie tańczą na polu minowym konwenansów. Jest w tym jakiś fascynujący paradoks: opowieści o komunikacyjnych impasach komunikowane są najefektywniej i najniefektowniej jak się da. Łatwo mrugnąć i pomylić kino Honga z telenowelą. Nic dziwnego, że jest to twórczość, którą albo się lubi, albo nie. Łatwiej bowiem te filmy „poczuć”, niż zrozumieć, skąd bierze się ich urok.

Kobieta, która uciekła (2020) nie przynosi rewolucji. Muza reżysera, znana m.in. z Teraz dobrze, wtedy źle (2015) czy Samotnie na plaży pod wieczór (2017) Min-hee Kim, gra tym razem Gamhee, która pod nieobecność męża spotyka się z trzema znajomymi. Kobiety rozmawiają, piją i jedzą, a autor zamyka to wszystko w miniaturowej formie 77 minut. W porównaniu z innym zrealizowanym w tym samym roku filmem reżysera mamy tu jednak Honga w wersji wyrafinowanej. 

Wstęp (2020) – bo o nim mowa – miał swój urok, ale miał też skrajnie luźną (ktoś powie: niechlujną) formę. Stanowił ciąg słabo powiązanych ze sobą scenek sfilmowanych w serii przepalonych bądź nieostrych ujęć. Kobieta, która uciekła tymczasem już od początku koi oczy pastelową paletą barw, eleganckim kadrowaniem i kompozycyjną konsekwencją. Długie, niby „obojętne” ujęcia pulsują w rytmie „a to szeroki plan, a to transfokacja”, fabuła układa się natomiast w kształt bliski wierszowi czy piosence. Mamy tu trzy sympatyczne „zwrotki”, w których miło rozmawiają ze sobą kobiety, oraz trzy dysonansowe „refreny”, gdzie wejście jakiegoś mężczyzny wprowadza nagły zgrzyt. Neutralna bezkształtność życia zostaje ujęta w ramy i rymy przejrzystej filmowej struktury: elegancka reżyseria Honga pięknie przekształca tu prozę życia w kinową poezję.

Przeczytaj całą recenzję na stronie Filmwebu


czytaj także
Dystrybucja „Zmysłowe i porywające”: krytycy chwalą „Pięć diabłów” 7/12/22
News Sprezentuj festiwal pod choinkę. Świąteczny voucher na 23. Nowe Horyzonty 8/12/22
Nowe Horyzonty VOD 268 powodów do radości. Świąteczna promocja Nowych Horyzontów VOD 13/12/22
Dystrybucja Kalendarz premier Stowarzyszenia Nowe Horyzonty na 2023 rok 15/12/22

Newsletter

OK