Już plakat Anatomii upadku zadawał widzom pytanie: Czy to zrobiła? Czy Sandra (wybitna rola Sandry Hüller) zabiła swojego męża, czy jego śmierć była wynikiem nieszczęśliwego wypadku? Film Justine Triet w punkcie wyjścia przypomina hitchockowski thriller, który przeradza się w dramat sądowy, lecz ostatecznie okazuje się czymś jeszcze innym: bezlitosną wiwisekcją związku dwojga ludzi opartego na kłamstwach, nierozliczonych błędach przeszłości i grze pozorów. Dla mnie podstawowym pytaniem, jakie film stawia, nie jest kwestia winy bohaterki, tylko władzy oraz niezależności w obrębie małżeństwa, jaką pozostawia się partnerowi. Nierówny podział ról, rywalizacja między małżonkami to zapalniki poważniejszych konfliktów– mówiła Sandra Hüller. Triet świadomie unika dopowiedzeń i wyrazistych deklaracji, za to pozostawia widzów po seansie z wieloma pytaniami, na które każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Kwestia, czy główna bohaterka rzeczywiście „to zrobiła”, nie musi wcale okazać się tą najważniejszą.