Kiedy montowałem Króla komedii, w telewizji kablowej parokrotnie leciał film zatytułowany Trans. Tytuł zdał mi się całkiem odpowiedni, bo zostałem nim zupełnie oczarowany. To poetycki dokument o nadzwyczajnym zespole Nass El Ghiwane, który podobnie jak wiele grup z tych czasów wrócił do swoich korzeni – wspomina Martin Scorsese, który osobiście wybrał ten obraz jako pierwszy do programu rekonstrukcji cyfrowych realizowanego w ramach World Cinema Project. Tytuł jest faktycznie odpowiedni na wielu poziomach, bo i sami muzycy, i słuchacze często wpadają tu w trans, napędzany marokańskimi rytmami gnawy. Kamera tańczy wokół nich, pokazując w zbliżeniach rozgorączkowane ciała i natchnione twarze. Niezwykła jest żywotność i popularność tradycyjnej muzyki w Maghrebie, która nie stroni od trudnych tematów. Wiele piosenek porusza kwestie polityki i duchowości, melancholii i buntu, nie unikając przy tym aktualnych odniesień. Jeden z ekspertów osadza działalność kwartetu założonego w 1971 roku w tradycji wędrownego teatru i trubadurów. Al Maânouni znakomicie wydobywa to na pierwszy plan, podróżując z bohaterami po różnych miejscach i frapująco montując scenki rodzajowe pod muzykę. Trance&roll!
Urodził się w Casablance w 1944 roku, a wykształcił w Paryżu (teatr) i Brukseli (kino). Zasłynął swoim debiutem Alyam, Alyam o młodym mężczyźnie żyjącym na wsi, który po śmierci ojca wbrew tradycji chce zostawić rodzinę i wyemigrować. Film pokazywano w Cannes jako pierwszy z Maroka, natomiast na festiwalu w Mannheim zdobył Grand Prix. Potem reżyser wielokrotnie zajmował się niełatwymi marokańsko-francuskimi relacjami, zarówno w historycznych dokumentach, jak i współczesnych fabułach.
1978 Alyam, Alyam / Oh the Days!
1984 Les Yeux du golfe (doc., short)
1993 Moroccan Goumiers
2005–2006 Maroc-France, une histoire commune (doc.)
2007 Les Coeurs brûlés / Burned Hearts