Gerry Gusa Van Santa na sterydach z Pilar López de Ayalą (W mieście Sylvii José Luisa Guerina, Konkurs 8. NH, Dziwny przypadek Angeliki Manoela de Oliveiry, 10. NH) w jednej z głównych ról. Mało znany w Polsce filipiński indywidualista Raya Martin zaprasza w psychodeliczną podróż wypełnioną jaskrawymi odcieniami czerwieni, żółci i błękitu. Para bezimiennych kochanków po zażyciu narkotyków teleportuje się poprzez telewizor na Filipiny i do Meksyku, by uczestniczyć w wyprawie łączącej przeszłość Hiszpanii z dziejami jej byłych kolonii. Kulminacyjnym momentem ich drogi pełnej tajemniczych zwrotów i powtórzeń, budzących skojarzenia z pierwszym ogniwem „trylogii śmierci” Van Santa, wydaje się spotkanie z twórczością Juana Luny (1857-1899), wybitnego malarza, rzeźbiarza i filipińskiego rewolucjonisty. Halucynacyjne metakino Martina, nakręcone w formatach Super 8 i HI-8, radykalne zarówno w warstwie wizualnej, jak i fonicznej, jest całkowicie odmiennym od filmów Brillantego Mendozy czy Lava Diaza spojrzeniem na historię kraju i kultury naznaczonej kolonializmem. „Lostowe" wykopalisko sprzed 13 lat (prezentowane m.in. na festiwalach w Locarno i Rotterdamie), ale jakże wspaniałe!