Gerry to przełomowy moment w karierze Gusa Van Santa, jednego z filarów pozahollywoodzkiego kina. W latach 90. na pół dekady wyjechał (mentalnie) do Hollywood, po czym wrócił do kina z ducha i formy niezależnego. Po konwencjonalnym Buntowniku z wyboru oraz niepotrzebnym dublu Psychozy Hitchcocka ponownie zaczął szukać własnego języka w kinie. Za chwilę go znajdzie i nakręci szereg rewelacyjnych filmów, ale najpierw – jakby dla odreagowania po obrazach zgodnych z hollywoodzkimi konwencjami – sięgnął po radykalny eksperyment narracyjny. Wzorując się na kilku awangardowych filmowcach (m.in. na Węgrze Béli Tarrze), nakręcił film o błądzeniu.
Zdradzę fabułę: dwóch facetów idzie. Chciałbym napisać, że nic więcej nie jest ważne, ale w tym przypadku po prostu nic więcej nie ma. Zwolennicy filmu powiedzą, że to nowe, jeszcze radykalniejsze Czekając na Godota (znudziło ich pół wieku czekania i mamy Idąc po Godota?). Przeciwnicy powiedzą, że to w najlepszym razie egzystencjalizm dla bardzo małych dziewczynek. Spór o ten film wydaje się bezcelowy. Kiedy opowieść rozpoczyna się kilkuminutowym ujęciem jadącego samochodu, wiadomo przecież, że nie chodzi o to, dokąd się jedzie, tylko o to, że w ogóle się jedzie.
Van Sant testuje, co pozostało dziś z języka kina antynarracyjnego, kina klimatu, a przy tym serwuje ciekawy paradoks: choć w filmie mamy ciągły ruch i zmiany krajobrazu, wydaje się, że stoimy w miejscu. Dopiero finał uświadomi nam, dokąd we własnych głowach dotarli bohaterowie.
Michał Chaciński
Toronto IFF 2002 – nagroda specjalna za wizję, New York Film Critics Circle 2003 – najlepsze zdjęcia
Urodzony w 1952 roku w Kentucky. Jeden z wielkich niezależnego kina amerykańskiego. Jego debiut, Mala Noche, był sensacją i otworzył mu drzwi do dalszej kariery. Początkowo wydawało się, że trafi do Hollywood, ale odrzucono tam wszystkie składane przez niego projekty. Niektóre z nich (np. Moje własne Idaho) zrealizował następnie z producentami niezależnymi. W drugiej połowie lat 90. zaangażował się w kilka konwencjonalnych projektów (m.in. Buntownik z wyboru), dzięki którym dotarł do szerszej widowni, po czym wrócił do kina niezależnego. Jego Słoń zdobył w 2003 roku trzy nagrody na festiwalu w Cannes, włącznie ze Złotą Palmą. Cztery lata później nagrodzono tam Paranoid Park. Obywatel Milk z 2008 roku zdobył osiem nominacji do Oscara, z czego dwie zaowocowały statuetką.
1985 Mala Noche
1991 Moje własne Idaho / My Own Private Idaho
2002 Gerry
2003 Słoń / Elephant
2007 Paranoid Park
2008 Obywatel Milk / Milk