English

Próby do wymarłych anatomii

The Quay Brothers
Rehearsals for Extinct Anatomies
Wielka Brytania 1987 / 14’

Jeden z najniezwyklejszych filmów braci Quay, pierwszy nakręcony wyłącznie w czerni i bieli. Sami Quayowie określili go „jako prywatny dokument o linii prostej, która cieknie, toczy się i zmiękcza dzięki [zmianom] ostrości”. Główną lalkę, z uporem pocierającą narośl na czole, zainspirował plakat Franciszka Starowieyskiego (ten sam, który pojawia się na drzwiach w otwierającym ujęciu Ulicy Krokodyli) oraz makabryczne XVIII-wieczne preparaty anatomiczne Honoré Fragonarda, kuzyna malarza Jeana-Honoré Fragonarda. Grafika tego drugiego Rygiel (mężczyzna i kobieta w sypialni, kobieta powstrzymuje mężczyznę, który – czego nie sposób rozstrzygnąć – stara się albo zamknąć, albo otworzyć drzwi) była za to punktem wyjścia drugiej części filmu. Muzyka Leszka Jankowskiego miała wpierw ilustrować film Quayów na podstawie Dzienników Franza Kafki. Próby „są w całości o analogicznych przestrzeniach i równoległych światach, istniejących osobno, a mimo to dziwnie połączonych, będących w ciągłym ruchu. Choć rozdzielone, wydają się odzwierciedlać nawzajem swoje drgawki i tchnienia albo zapowiedź czegoś, czego nie sposób rozpoznać” – mówili bracia Quay.

 

Jakub Mikurda

Bracia Quay

Ur. w 1947 roku w Filadelfii, USA. Są bliźniakami. Studiowali w Filadelfii, kontynuowali naukę w Royal College of Art w Londynie, gdzie w latach 70. reżyserowali swoje pierwsze krótkie metraże. W latach 80. produkowali reklamówki telewizyjne (dla Honeywell, Walkers Crisps i Dulux Wood Protection), wideoklipy (najsłynniejszy - do piosenki Petera Gabriela Sledgehammer) i animacje, które przyniosły im popularność - Gabinet Jana Švankmajera, Ulica krokodyli. W 1995 odbyła się premiera ich pierwszego filmu fabularnego Instytut Benjamenta, nagrodzonego Bronze Horse w Sztokholmie oraz nagrodą jury na festiwalu Fantasporto. Kolejny pełnometrażowy film aktorski braci to Stroiciel trzęsień ziemi. W swojej twórczości inspirują się literaturą, szczególnie prozą Bruno Schulza, ostatnio Stanisława Lema.