Starsza para żyje w rytuale codziennych drobnych czynności. Trudi pomaga swojemu mężowi założyć płaszcz, przynosi kapcie, co rano daje mu do pracy jabłko, które on niezmiennie oddaje swojemu współpracownikowi. Kiedy dowiaduje się o śmiertelnej chorobie Rudiegio, ukrywa przed nim prawdę, namawia go jedynie na odwiedziny u mieszkających w Berlinie dzieci.
Hanami, to japońskie święto, w czasie którego całe rodziny wylegają do parków, aby oglądać kwitnące drzewa wiśni. Rodzina Rudiego i Trudi z pewnością czułaby się w tych okolicznościach skrępowana. Tu mąż nie zna tak naprawdę swojej żony, dzieci w obecności rodziców czują jedynie nudę i rozdrażnienie, wszystkie kontakty cechuje jakieś bliżej nieokreślone zakłopotanie. Doris Dörrie po raz kolejny udowadnia, że kontakty między najbliższymi bywają najtrudniejsze.
Ania Lechowicz