Delpy (…) gra Marion, mieszkającą w Stanach Francuzkę, fotografkę z intrygującą wadą wzroku, pozostającą od dwóch lat w związku z brodatym (ale i wytatuowanym) nowojorczykiem Jackiem, z zawodu projektantem wnętrz. Dwa lata to dla związku często moment krytyczny, Marion i Jack wybrali się więc w podróż do Wenecji, aby odświeżyć doznania uczuciowe - nie bardzo się to udało i teraz, w drodze powrotnej do Stanów, zatrzymują się na dwa dni w rodzinnym mieście Marion, Paryżu. Ale jeśli Wenecja była porażką, to Paryż jest katastrofą - z wielu powodów, z których najważniejszy jest taki, że co i rusz napotykają tu na ulicy jakiegoś byłego Marion (…) Dwa dni w Paryżu jest bardzo zręczną grą stereotypów - stereotypowego wyobrażenia o tytułowym mieście, stereotypów narodowych, stereotypów kobiecych i męskich itd. Wszystko jest tu mocno gadane (ale dialogi są błyskotliwe), epizodyczne (ale są to epizody na ogół bardzo śmieszne), pozostawiające wrażenie lekkiej improwizacji (choć w rzeczywistości starannie dopracowane).
Paweł Mossakowski, Gazeta Wyborcza