Bukareszt, wielkomiejska klasa średnia, ludzie, którzy zyskali na ustrojowej transformacji. Małżeństwo jedzie na stypę po śmierci ojca mężczyzny. Ale ceremonia od początku nie przebiega zgodnie z planem. Gdy bliscy czekają na księdza, na światło dzienne wychodzą dawne sekrety i różnice w spojrzeniu na świat. Sieranevada to przenikliwa wiwisekcja rodziny, diagnoza jej kondycji, refleksja nad codziennymi kłamstwami i niedopowiedzeniami. Ale również dojmująca wizja społeczeństwa wyzbytego prawdziwych więzi. Cristi Puiu, obok Cristiana Mungiu, jest jednym z ojców rumuńskiej Nowej Fali. W 2005 roku jego Śmierć pana Lazarescu zdobyła główną nagrodę w canneńskiej sekcji Un Certain Regard. Po dekadzie reżyser pozostaje wierny realistycznemu stylowi. Jego nowy film rozgrywa się niemal w czasie rzeczywistym. Kamera Barbu Balasoi próbuje dogonić bohaterów, tłoczy się w wąskim przedsionku mieszkania w komunistycznym bloku, jest równie zagubiona w rwetesie uroczystości, co bohaterowie. Praca operatora, brak muzyki i skromna scenografia potęgują uczucie klaustrofobii i prowizoryczności odwzorowywanego przez Puiu świata. Sprawiają, że pustka i emocjonalne zamknięcie bolą jeszcze bardziej.