Gdyby Harmony Korine był kobietą, Zola powstałaby zaraz po Spring Breakersach. A może i nie? W końcu to życie pisze najbardziej szalone scenariusze i Zola nie powstałaby wcale, gdyby nie soczysta przygoda pewnej striptizerki z Detroit opowiedziana całemu światu z animuszem w 2015 roku w 144 tweetach, a potem tylko nieco podkręcona w scenariuszu. Gdyby nie media społecznościowe, pewnie nie poznalibyśmy tej odjechanej historii o trudnej przyjaźni między tancerkami go-go, wystawionej na próbę w trakcie ich wyprawy na Florydę. Dziewczyny udają się w podróż na południe, by w ciągu jednej nocy w klubie w Tampie zarobić grubszą kasę. Zwodniczy czar i przewrotną energię ta czarna komedia i kryminał o handlu żywym towarem zawdzięcza przede wszystkim chemii między bohaterkami i aktorkami – Taylour Paige w roli tytułowej i Riley Keough (jeszcze bardziej bezwzględnej niż w American Honey i bardziej pociągającej niż w Dziewczynie z doświadczeniem). Całości zaś dopełnia świetna minimalistyczna ścieżka dźwiękowa Miki Levi (Pod skórą).
Pochodzi z Panamy. Studiowała reżyserię teatralną i scenografię na Uniwersytecie Nowojorskim. Karierę filmową rozpoczęła krótkim metrażem z Michaelem Cerą Gregory Go Boom, nagrodzonym na Sundance w 2014 roku. Jej debiutem pełnometrażowym była Cytryna (AFF 2017), której scenariusz napisała wspólnie z ówczesnym mężem, aktorem komediowym Brettem Gelmanem. Mieszka i pracuje w Los Angeles.
2017 Cytryna / Lemon
2020 Zola