On jest muzykiem, który układa piosenki i śpiewa, bo lubi. Ona przyjechała z Czech, wychowuje córeczkę i lubi grać na fortepianie (w rzeczywistości nawet pianino jest poza zasięgiem jej finansowych możliwości). Pracują "na ulicy": on śpiewaniem zarabia do kapelusza, ona sprzedaje kwiatki. Gdy się spotkają, blizny po poprzednich związkach będą jeszcze świeże. Ale coś ich do siebie pcha: może podobna wrażliwość, wspólne poczucie humoru, samotność? Na pewno muzyka, którą będą odtąd razem wykonywać i tworzyć. (…)
Zarysowaną ledwie historię niesie oczywiście muzyka. (…) Jeśli te piosenki - czasem melancholijne, czasem pełne energii - mają tak uwodzicielską siłę (Falling Slowly dostało nawet Oscara!), to dlatego, że stają się tu niezbywalną częścią tej samej historii. Historii o naszych miłosnych tęsknotach i zawodach, marzeniach i porażkach. (…) I o tym, że jeśli życie bywa w ogóle znośne, to może właśnie dzięki temu, że w tajemniczy sposób udaje się czasem to, co najważniejsze, uchwycić w prostej piosence.
Paweł Felis, Gazeta Wyborcza