W Roku Williama Szekspira w 400. rocznicę jego śmierci nie może zabraknąć filmów inspirowanych twórczością genialnego dramaturga. W przeglądzie Shakespeare Lives in Film znajdą się zarówno eksperymentalne filmy Dereka Jarmana Anielskie rozmowy i Burza, nakręcona w Wielkiej Brytanii autorska Tragedia Makbeta w reżyserii Romana Polańskiego, jak i klasyczna adaptacja komedii Wiele hałasu o nic Kennetha Branagha z Emmą Thompson, Kate Beckinsale i Denzelem Washingtonem. Przegląd zapowiada Shakespeare Lives in Film, obszerniejszą prezentację ekranizacji dzieł mistrza, która odbędzie się w Kinie Nowe Horyzonty podczas Olimpiady Teatralnej w terminie 14 października - 14 listopada 2016.
"Przeglądy, o których mowa wyżej, są tym ciekawsze, że nie obejmują głośnych, najnowszych produkcji, lecz raczej takie, które współczesny widz mógłby przeoczyć – i takie, do których trudno dziś dotrzeć. Będą to głównie produkcje brytyjskie, co nie bez znaczenia, bo o Szekspirze opowiadają tu jego rodacy. Nowatorsko, odważnie, czasem kontrowersyjnie, obchodzą się z Szekspirem w sposób nieliteralny i nieoklepany. A przecież mowa o dziełach nie raz już wystawianych na scenie i nie raz wyświetlanych na ekranie, pewnie też nie raz przez wielu odczytanych i zinterpretowanych. Tyle że twórcy – zwłaszcza reżyserzy – wciąż szukają na Szekspira nowego (autorskiego) sposobu."
Anna Żelazińska: Reżysr Szekspir ("Polityka")
Dramaty Szekspira to gotowe scenariusze. Napisane kilka wieków temu, wciąż okazują się świeże, trafnie opisują istotę człowieczeństwa. Humor, namiętność, okrucieństwo, rozpacz, opętanie przez zazdrość czy władzę - wszystko to zyskuje tu swoją pełnię. Szekspir miał także doskonałe ucho i wyczucie formy - jego język, wyrafinowany, choć pełen prostoty, jest wciąż żywy i zrozumiały. Struktura dramatów wciąż potrafi trzymać w napięciu. Szekspir to stały punkt odniesienia - dla poetów, pisarzy, dramaturgów, ale i reżyserów. Jako scenariusze doskonałe, dzieła te są dla filmowców ogromnym wyzwaniem. Przenosząc je na ekran, reżyser musi sprawdzić się podwójnie - dowieść, że potrafi właściwie odczytać autora, a przy tym wyrazić swój autorski rys.
Historia filmu szekspirowskiego ma trzy cezury - pierwszą jest rok 1899, moment powstania najstarszej zachowanej adaptacji - kilkuminutowego filmu King John. Kolejna to rok 1944, kiedy Laurence Olivier zaprezentował swego Henryka V, film otwierający epokę dojrzałych ekranizacji Szekspira. Ostatnią z cezur jest premiera Henryka V Kennetha Branagha, wyznaczającego horyzont nowoczesnych sposobów patrzenia na spuściznę dramaturga. Można też wyznaczyć inne kamienie milowe - zjawiskową kreację Asty Nielsen w roli Hamleta w niemym filmie Svenda Gade'a (1921), czy nasyconą liryzmem i erotyzmem ekranizację Romea i Julii Franca Zeffirellego (1968). Za Szekspira brali się najwięksi reżyserzy filmowi i teatralni: Orson Welles (Otello, Falstaff), Roman Polański (Tragedia Makbeta), Peter Brook (Król Lear). Geniusz dramaturga ze Stratford swobodnie przekładał się na inne kultury, czego dowodzą rosyjskie adaptacje Grigorija Kozincewa czy japońskie Akiry Kurosawy. Motywy szekspirowskie chętnie wykorzystywano też w popularnych filmach indyjskich.
Szekspir sprawdzał się w każdej epoce - Branagh przeniósł Hamleta (1996) w wiek XIX, Richard Loncraine Ryszarda III (1996) w epokę stylizowaną na lata 30. XX wieku, Ralph Fiennes Koriolana (2012) w dystopijną i wojenną współczesność. Za sprawą takich reżyserów jak Derek Jarman, Gus Van Sant czy Peter Greenaway Szekspir doskonale wpisywał się w filmowy postmodernizm. Splatał się z popkulturą - jak w Romeo i Julii Baza Luhrmana czy Hamlecie Michaela Almereydy. A w 400 lat po śmierci mistrza jego dzieło wciąż uwodzi siłą samej swej istoty - jak w czystym formalnie, wiernym literze dramatu Makbecie Justina Kurzela z chłodną, ascetyczną kreacją Michaela Fassbendera.
Karolina Kosińska