Daję słowo, że chciałem oprzeć tegoroczną Shortlistę o historie miłosne. Po raz kolejny okazało się jednak, że obojętnie od czego Polak zaczyna, i tak kończy, opowiadając o śmierci i przemijaniu. Czy oznacza to, że nad salą Kina Nowe Horyzonty powinniśmy umieścić inskrypcję „Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu trafiliście”?
Bynajmniej. Twórcy i twórczynie filmów zakwalifikowanych do Shortlisty są zbyt wyrafinowani, by brać widzów na litość i poddawać szantażowi emocjonalnemu. Jeśli decydują się opowiadać o trudnych doświadczeniach i przebytych traumach, robią to dlatego, by pokazać, że cierpienie nie musi być samotne i przynależeć do sfery tabu, a kino idealnie nadaje się na bezpieczną przestrzeń, w której możemy wyrazić zarówno gniew, smutek, jak i pragnienie bliskości.
Łatwo o wrażenie, że współczesny człowiek, mamiony – opisywanymi choćby przez Tomasza Stawiszyńskiego w Ucieczce od bezradności – narracjami o nieograniczonym wpływie na własne życie, w nieuchronnej konfrontacji z nieszczęściem przypomina bohatera Braku Pawła Prewenckiego. Podobnie jak on, wydaje się zdezorientowany, błądzący po omacku w wyjętym żywcem z obrazów De Chirica labiryncie. Ścieżki, jakimi próbuje się z niego wydostać, bywają często zupełnie zaskakujące. Tak dzieje się choćby w Śmierci i śledziu Klaudii Prabuckiej, w której wzniosłość trudno odróżnić od błahości, a rozpacz zostaje nieoczekiwanie przełamana nonszalancją. W równie nieoczywistą stronę zmierza Izabela Zubrycka w Garstce ziemi – filmie dokumentalnym wyrastającym z fascynacji śmiercią, przedstawiającym ją jako zjawisko jednocześnie tajemnicze i głęboko zakorzenione w codzienności, wręcz prozaiczne. Odwagą, jakiej wymaga konfrontacja z tym, co nieuchronne wykazuje się także Florentyna Cieślak, która w animowanym Der Atem eksploruje uniwersalne, metafizyczne lęki w tyleż nobilitującym, co wymagającym towarzystwie samego Thomasa Bernharda.
W Shortliście śmierć manifestuje swoją obecność ostentacyjnie, ale zdarza jej się też przybywać dyskretnie, skrywać się w cieniu, majaczyć na drugim planie. To właśnie przypadek 4 psów Macieja Białoruskiego – kongenialnej ekranizacji wiersza Piotra Groblińskiego, w którym przewijające się przez nasze życie zwierzęta udzielają człowiekowi lekcji przemijania. W podobną podróż od błogiej niewinności do pełnej wyzwań dojrzałości zabiera nas Damian Kosowski. W wyreżyserowanym przez niego Stworze tajemnicze odejście idealizowanej ciotki stanowi dla bohatera wstrząs, ale jednocześnie pozwala mu wyzwolić się z pułapki życiowych iluzji.
Trudność ze znalezieniem adekwatnego języka do mówienia o śmierci i przemijaniu nie była jedynym palącym problemem współczesności, który znalazł swoje odzwierciedlenie w filmach z Shortlisty. Niemal równie często powracającym motywem okazywało się napięcie pomiędzy indywidualną wolnością, a potrzebą przynależności do wspólnoty. W prezentowanym premierowo w Cannes As It Was Damian Kocur i Anastasia Solonevych udanie wpisali te abstrakcyjne rozważania w kontekst trwającej wciąż agresji Rosji na Ukrainę. Opisując historię mieszkającej w Berlinie emigrantki, która odwiedza rodzinę i znajomych w Kijowie, twórcy w przejmujący, a jednocześnie pozbawiony nachalności sposób opowiedzieli o nostalgii, wykorzenieniu i emocjonalnych kosztach, jakie nieraz ponosi się, by uzyskać poczucie bezpieczeństwa. Doświadczana przez bohaterkę As It Was samotność w tłumie staje się także udziałem bohaterów filmów animowanych. W ironicznym Toto Klaudii Bochniak bohaterowie – mieszkańcy małego miasteczka jednoczą się irracjonalnym lęku przed Innym reprezentowanym przez zbiegłego z ZOO tygrysa. Z kolei w To nie kąpiel reżyserka Pola Włodarczyk, umiejętnie posługując się estetyką groteski, udowadnia, że choć mieszkający w jednym bloku sąsiedzi nie interesują się sobą nawzajem, ich życia są połączone ze sobą mocniej niż byliby skłonni przypuszczać. Rozumiana metaforycznie, paradoksalna bliskość stanowi również przedmiot zainteresowania Michała Toczka. W Być kimś reżyser opisuje losy gdańskiego elektryka wziętego za sobowtóra Lecha Wałęsy i żartobliwie modulując głos, zadaje całkiem poważne pytanie o to, czy zawsze i w każdej sytuacji warto pozostać sobą.
Pytania o tożsamość i kruchość własnego ego w Shortliście powracają w kontekście bohaterów uwikłanych w skomplikowaną relację z drugim człowiekiem. Nie ma przy tym znaczenia czy chodzi o ludzi młodych – jak w łączącym elementy animacji i autobiograficznego dokumentu – Świcie Anny Skoczeń – czy bogatych w doświadczenia życiowe niczym małżonkowie z Czekaj na mnie we śnie Natalii Durszewicz. W obu tych przypadkach pytania o możliwość pogodzenia pragnienia bliskości z potrzebą zadbania o własny komfort wydają się jednakowo adekwatne i inspirujące do refleksji.
Filmy zakwalifikowane do Shortlisty przypominają nam również, że czasem na nic zdają się negocjacje, zabiegi dyplomatyczne i próby uzyskania kompromisów. W takich sytuacjach, aby ocalić samego siebie, idzie się na wojnę, jeśli trzeba, to nawet przeciw całemu światu. Przykład rozumującej w ten sposób bohaterki stanowi Lidia z Alkibiadesa, która z ujmującą determinacją walczy o przetrwanie w nieprzyjaznym, przepełnionym barierami klasowymi świecie uniwersyteckim. Podobny rys można dostrzec także w tytułowej Filipce z filmu Dawida Nickela, osobie niebinarnej, pragnącej spełnić marzenie o występowaniu na scenie pomimo sprzeciwu konserwatywnego otoczenia.
Podziwiając bohaterów i bohaterki znajdujących w sobie siłę, by toczyć nierówne pojedynki z przeciwnościami losu, warto pamiętać, że od wyzwalającej się w walce adrenaliny można się uzależnić. Między innymi o tym zdaje się opowiadać Emi Buchwald w Pięknej łące kwietnej, w której architekt krajobrazu Emil staje się tak bardzo zaślepiony obsesją na punkcie idealnego życia, że na drodze do niego, niczym Don Kichot, zaczyna zwalczać wyimaginowanych przeciwników. A przecież nietrudno domyślić się, że największym wrogiem zaślepionego perfekcjonizmem Emila staje się z czasem on sam.
Bohater filmu Buchwald bynajmniej nie jest z tym problemem odosobniony. Dochodzące do głosu w najmniej odpowiednich okolicznościach wewnętrzne demony stają na drodze do szczęścia bohaterów – prezentowanego premierowo w Cannes i kreatywnie inspirowanego włoskim giallo – Krokodyla Dawida Bodzaka. Subtelniejszy, choć niemniej wyczerpujący pojedynek z samą sobą musi podjąć także pragnąca pokonać niemoc twórczą bohaterka eseistycznego, inspirowanego twórczością Marguerite Duras Pisać Anny Hatłas i Agnieszki Korytkowskiej.
Czy wszystkie te egzystencjalne potyczki muszą kończyć się jednoznacznym rozstrzygnięciem? Piotr Jasiński przekonuje, że nie. Studiujący na praskim FAM – u reżyser udowadnia, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, stając się patronem twórców, których filmy wnoszą do Shortlisty niezbędną porcję lekkości. W dokumencie pod ujmująco absurdalnym tytułem Wszystko w porządku, ziemniaki w żołądku Jasiński podjął się misji niemożliwej i umiejętnie rozładował wzmagające się napięcie na polsko – czeskim pograniczu. Aby tego dokonać, przekierował negatywne emocje narosłe wokół elektrowni Turów na grunt zdrowej rywalizacji w transgranicznym konkursie na najlepszą sałatkę ziemniaczaną. W fabularnym One F*cking Wish zamienił z kolei opowieść o tragedii nieszczęśliwej miłości w Formanowską z ducha opowieść o ludziach, którzy pozostają uroczy pomimo swojej małości i słabostek. Jeszcze bardziej kojąco niż filmy Jasińskiego powinien zadziałać na widzów Shortlisty Niedotyk Katarzyny Iskry i Justyny Pelc – dokumentalna opowieść o terapeutce oferującej pacjentom sesje nieerotycznego dotyku. A co ze wspomnianą na początku tekstu miłością? Ostatecznie znalazło się miejsce również dla niej. Wystarczy obejrzeć Lili Michała Piotrowskiego – ostentacyjnie górnośląską, a jednocześnie ujmująco uniwersalną love story, której nie powstydziłby się Richard Linklater w najlepszej formie.
Łagodnie melancholijna Lili doskonale uzupełnia shortlistową mozaikę, w której mrok, choć wyraźnie dominuje, pozostawia wystarczająco dużo miejsca jaśniejszym kolorom. Wybrana przez twórców i twórczynie tonacja nie jest zresztą aż tak istotna. Liczy się jednakowa w każdym przypadku szczerość intencji, gotowość do spotkania z widzem i zapewnienia go, że może liczyć na wsparcie zarówno wtedy, gdy będzie potrzebował przytulenia, jak i terapii szokowej.
Piotr Czerkawski, kurator sekcji Shortlista
Dziękujemy Hucie Szkła Kryształowego „Julia” w Piechowicach za ufundowanie statuetki dla laureata/laureatki Nagrody im. Zuzanny Jagody Kolskiej
Fundatorem nagrody w ramach Shortlisty jest Fundacja im. Zuzanny Jagody Kolskiej.