Staramy się – jako Nowe Horyzonty – ważyć słowa w naszych działaniach promocyjnych, ale tym razem napiszemy bezpośrednio: wyreżyserowany przez Kaouther Ben Hanię Głos Hind Rajab to najważniejszy film ostatniej dekady. Jak zaznacza sama autorka: u jego podstaw leży coś bardzo prostego, a zarazem niezwykle trudnego do przyjęcia. Nie mogę zaakceptować świata, w którym dziecko woła o pomoc, a nikt nie przychodzi. Ten ból, ta porażka – doświadczamy ich wszyscy, bez wyjątku. Najbliższa okazja, żeby zobaczyć ten wyjątkowy film, pojawi się już w najbliższych dniach, w trakcie 16. TAURON American Film Festival we Wrocławiu.
Głos Hind Rajab to najnowsze dzieło twórczyni nominowanych do Oscara Czterech córek; to opowieść bardzo współczesna, aktualna i jednocześnie ponadczasowa – gdzie wybrzmiewają niezgoda na krzywdę dziecka i pochwała wielkich bohaterów codzienności – ratowników medycznych – gotowych walczyć o życie drugiego człowieka na przekór wojnie i machinie biurokracji. 8 i 11 listopada zapraszamy na pokazy we Wrocławiu, a sam film trafi do regularnej dystrybucji 29 stycznia, w rocznicę wydarzeń prezentowanych na ekranie.
Głos Hind Rajab został nagrodzony Srebrnym Lwem na tegorocznym festiwalu w Wenecji, a wśród jego producentów wykonawczych znaleźli się m.in. Brad Pitt, Joaquin Phoenix, Rooney Mara czy Jonathan Glazer.
29 stycznia 2024 roku. Wolontariusze Czerwonego Półksiężyca odbierają telefon alarmowy. W Gazie, w samochodzie pod ostrzałem uwięziona jest sześcioletnia dziewczynka, która błaga o pomoc. Ratownicy, starając się utrzymać z nią kontakt, robią wszystko, by dotarła do niej karetka. Dziewczynka miała na imię Hind Rajab.
Najlepiej i najpełniej o tym filmie opowiada sama reżyserka, Kaouther Ben Hania. Poniżej zamieszczamy komentarz będący wprowadzeniem i uzupełnieniem historii.
Wokół tego projektu od początku unosiła się energia – natychmiastowa, żywa, elektryzująca. Przez wszystkie lata mojej pracy reżyserskiej nigdy nie wyobrażałam sobie, że można ukończyć film od pomysłu do finalnej wersji w zaledwie 12 miesięcy.
A wszystko zaczęło się tak: byłam akurat w środku kampanii oscarowej Czterech córek i przygotowywałam się mentalnie do wejścia w bardzo wstępną fazę produkcji filmu, który pisałam przez dziesięć lat. Wtedy właśnie, podczas przesiadki na lotnisku LAX w Los Angeles, wszystko się odmieniło. Usłyszałam nagranie Hind Rajab błagającej o pomoc. Jej głos zdążył już wtedy obiec internet.
Natychmiast poczułam mieszankę bezsilności i przytłaczającego smutku. To była fizyczna reakcja – jakby grunt usunął mi się spod nóg. Nie mogłam po prostu iść dalej według pierwotnie ustalonego planu.
Skontaktowałam się z Czerwonym Półksiężycem i poprosiłam o możliwość wysłuchania pełnego nagrania Hind. Trwało około 70 minut i było ono wstrząsające.
Po odsłuchaniu wiedziałam, bez żadnych wątpliwości, że muszę pozostawić wszystko inne. I że musiałam zrobić ten film.
Długo rozmawiałam z matką Hind, z ludźmi, którzy byli po drugiej stronie słuchawki – próbującymi jej pomóc. Słuchałam. Płakałam. Pisałam.
Na podstawie ich relacji utkałam opowieść, wykorzystując także rzeczywiste nagranie głosu Hind i konstruując film rozgrywający się w jednej lokalizacji, w którym przemoc pozostaje poza kadrem. To była świadoma decyzja. Bo obrazy przemocy są wszędzie – na naszych ekranach, w mediach społecznościowych, w telefonach.
Chciałam skupić się na tym, co niewidzialne: na wyczekiwaniu, na strachu, na nieznośnej ciszy, gdy pomoc nie nadchodzi. Czasem to, czego nie widzimy, bywa bardziej druzgocące niż to, co widzimy.
U podstaw tego filmu leży coś bardzo prostego, a zarazem niezwykle trudnego do przyjęcia. Nie mogę zaakceptować świata, w którym dziecko woła o pomoc, a nikt nie przychodzi. Ten ból, ta porażka – doświadczamy ich wszyscy, bez wyjątku. Ta historia nie dotyczy tylko Gazy. To opowieść o uniwersalnym doświadczeniu żałoby. I wierzę, że fikcja (zwłaszcza wtedy, gdy czerpie z bolesnych, sprawdzonych, prawdziwych wydarzeń) jest najpotężniejszym narzędziem kina. Potężniejszym niż hałas newsów czy ulotność scrollowania. Kino potrafi ocalić pamięć. Kino potrafi sprzeciwić się amnezji.
Niech głos Hind Rajab zostanie usłyszany.