O miłości napisano, zaśpiewano i nakręcono już wszystko: zgoda. Mimo to każda miłość, każde zakochanie są jednak inne, osobiste, przefiltrowane przez emocje osoby, która doświadcza tego wyjątkowego stanu.
Norweskiemu reżyserowi, Dagowi Johanowi Haugerudowi, udała się sztuka stworzenia właśnie takiej opowieści: niby znanej, ale bardzo osobistej; o miłości pierwszej, najbardziej intensywnej, szczerej. Jego Sny o miłości to prawdziwe cudo – film mądry, serdeczny, pełen czułego humoru. To idealne remedium na jesienną chandrę. Dziś możecie zobaczyć polski zwiastun Snów, a od 21 listopada zapraszamy na premierowe pokazy w kinach.
Zwycięzca ostatniego Berlinale, ciepły i delikatny jak moherowy sweterek film o pierwszej miłości, która potrafi też sprawić ból niczym ukłucie szydełkiem. 17-letnia Johanne zakochuje się bez pamięci w swojej nauczycielce i zaczyna prowadzić intymny dziennik, w którym zapisuje wszystkie uczucia i fantazje. Pisze tak szczerze i barwnie, że jej mama i babcia uznają, iż te zapiski zasługują na publikację – nie biorąc pod uwagę, że to jedynie sposób nastolatki na zatrzymanie swojego uczucia przy życiu.
To opowieść o dorastaniu, zauroczeniu i sile pragnień, ale też o rodzinie, która zamiast oceniać – wspiera i chroni. Z humorem i delikatnością Sny o miłości pokazują emocje, które każdy pamięta z czasów młodości: pierwsze zauroczenie, nadzieje i rozczarowania. Film, w którym każdy znajdzie cząstkę siebie.