Skoro Jarar Panahi ogląda swoje filmy przede wszystkim na ekranie komputera (także na etapie ich realizacji), to obejrzenie filmu Niedźwiedzie nie istnieją w zaciszu własnego domu jest co najmniej adekwatne. Nagrodzony w Wenecji film o reżyserze (w tej roli sam Panahi), który kręci film na odległość w małej wiosce z kiepskim dostępem do internetu można już oglądać na Nowych Horyzontach VOD.
Oczywiście, choć Panahi nie ucieka od humoru, to Niedźwiedzie nie istnieją są na wskroś polityczne, głęboko refleksyjne i zaskakujące. O wielowymiarowości – i polskich kontekstach wokół filmu – rozmawialiśmy z Michałem Oleszczykem w drugim odcinku naszego podcastu, do którego odsłuchu serdecznie zachęcamy.
W swoim najnowszym dziele Jafar Panahi, brawurowo i ze swadą poruszając się po dobrze sobie znanym pograniczu fikcji i dokumentu, opowiada o reżyserze (w tej roli sam Panahi), który zaszywa się na prowincji, by stąd nadzorować projekt do którego zdjęcia powstają w pobliskiej Turcji. Wierzy, że z dala od Teheranu zdoła schronić się przed czujnym okiem władzy, ale to życzeniowe myślenie nie wytrzymuje jednak konfrontacji z rzeczywistością. Atmosfera wokół jego zaangażowanego politycznie melodramatu staje się coraz bardziej napięta, na domiar złego niepokój udziela się także mieszkańcom goszczącej reżysera wioski. Na zakurzonych uliczkach groza spotyka absurd, a najlepszą bronią przed tytułowymi niedźwiedziami – których nikt nie widział, lecz wszyscy się ich boją – okazuje się czarny humor. Jafar Panahi, do niedawna więzień reżimu, podejmuje trudne tematy z lekkością i swadą artysty, który doświadczając opresji, pozostaje wewnętrznie wolny.