English

Joginka z gnatem. Rozmowa z Sydney Sweeney

23/07/23
Reality, reż. Tina Satter
Prawda zaklęta w satyrze. Rozmowa z Brandonem Cronenbergiem Znamy projekty nagrodzone na Studio Nowe Horyzonty+

Znana z Opowieści podręcznej, Euforii i Białego Lotosu Sydney Sweeney podbija kino. W opartym na faktach Reality ponownie udowadnia, że ma ogromny talent, tym razem wcielając się w postać (pozornie) zwyczajnej dziewczyny, która została wplątana w aferę wycieku tajnych dokumentów rządowych. 

„Reality jest lekceważona, bo nosi dżinsowe szorty, ma różowy notesik i narzutę na łóżko z pokemonami. Dla świata to znak, że można ją traktować jako głupią, dla mnie sygnał, że ma poczucie humoru” – mówi Sweeney o swojej bohaterce. Najbliższy seans Realityjuż jutro (poniedziałek) o 22:15. Z aktorką rozmawia Anna Tatarska – dla Vogue Polska.

Sławę przyniosła ci Euforia, Reality od premiery na Berlinale zbiera świetne recenzje. Jak się czujesz w tym intensywnym okresie swojego życia?

Ja po prostu żyję swoim życiem. Wspaniale jest wejść z kolejnym projektem w obieg festiwalowy. Uznanie programerów tak ważnego wydarzenia to wielkie wyróżnienie dla Reality. Trudno w to wszystko uwierzyć. Dawkuję sobie te emocje i powoli przyzwyczajam się do nowej sytuacji.

Jestem z siebie dumna, bo aktywnie zabiegam o ciekawe role, zamiast spocząć na laurach. Nie chcę dać się zaszufladkować. O rolę Reality starałam się z dużym zaangażowaniem – brałam udział w castingu online i nagrałam self-tape. Reality mnie zaintrygowała, bo jest niejednoznaczna. Uwielbiam grać wymagające role.

Jak przygotowywałaś się do tej roli?

Nie jestem fanką długich prób. Oczywiście nie znaczy to, że wchodzę na plan nieprzygotowana, ale lubię poczuć to, co czuje moja bohaterka. Nie chcę, by etap pracy koncepcyjnej przesłonił mi autentyczne emocje. To, że nie znałam historii Reality przed przyjęciem roli, bardzo mi pomogło. Nie widziałam w jej historii nagłówka z gazety. Nigdy wcześniej nie grałam postaci opartej na rzeczywistym pierwowzorze. Chciałam mieć pewność, że zrobię to dobrze. Kiedy zaczęłyśmy rozmawiać na Zoomie, szybko okazało się, że łączy nas nić porozumienia.

To bardzo mocny, także politycznie, film. Miałaś poczucie, że robieniu go towarzyszy jakiś rodzaj niebezpieczeństwa?

Nie. Może dlatego, że pokazujemy prawdę. Cały scenariusz oparty jest na transkrypcji z akt FBI. Każde słowo, które pada na ekranie z moich ust, Reality rzeczywiście wypowiedziała.

Aktor nie musi mieć zdania na temat tego, jak postępuje grany przez niego bohater, ale nie mogę nie zapytać, co o czynach Reality Winner sądzi Sydney Sweeney.

To bardzo skomplikowana sytuacja, do której można podejść z dwóch stron. Oczywiście Reality złamała prawo, a prawa i zasady są nam potrzebne. Ale z drugiej strony jestem głęboko przekonana, że demokracja potrzebuje sygnalistów, ludzi, którzy wychodzą przed szereg. Jako aktorce spodobało mi się, że ta pełna sprzeczności historia obala stereotypy. Kiedy słyszymy „sygnalista”, nie myślimy o dziewczynie w bluzie z Pikachu, nauczycielce jogi. A jednocześnie Reality miała w domu kolekcję broni palnej i automatycznej. Joginka z gnatem? Te dwa światy w Stanach nie są zwykle łączone. I to było dla mnie najciekawsze.

Cały tekst dostępny jest na łamach Vogue Polska


czytaj także
News Dodatkowe pokazy „Club Zero” i „Disco Boy” 23/07/23
Wywiad „Dlaczego wariatka?” Rozmowa z Leną Górą 24/07/23
Wywiad Selekcjonować jak Ted Lasso. Rozmowa z Piotrem Czerkawskim 22/07/23
Wywiad Śmierć i cud urodzin. Rozmowa z Lilą Avilés 24/07/23

Newsletter

OK