Autobiograficzny film Jeana Eustache’a i jednocześnie portret całego pokolenia. Od utopii lat 60. po otrzeźwienie lat 70., film mówi o najważniejszych kwestiach swoich czasów: seksie, polityce, filozofii i sztuce, śledząc codzienne życie grupy 20-latków.
Bezwstydne opus magnum Jeana Eustache’a ma w sobie prowokacyjną siłę. Irytuje, porusza szczerością, tętni niepokojem. W chwili premiery okrzyknięte najbardziej szokującym francuskim filmem wszech czasów, do dziś robi wrażenie – niemal czterogodzinne, czarno-białe, nakręcone właściwie w dwóch miejscach, w paryskiej kafejce i w czterech ścianach garsoniery. Bez tradycyjnie pojętej akcji, utkane z monologów, które powoli posuwają historię do przodu. Słowa najczęściej padają z ust Alexandre’a, bezrobotnego intelektualisty na utrzymaniu kochanki Marii. Finansowa zależność od partnerki nie przeszkadza mu w uwodzeniu innych kobiet, z którymi spędza czas na filozoficznych dysputach. Pewnego dnia poznaje Weronikę, pielęgniarkę polskiego pochodzenia. Zrealizowana z udziałem nowofalowych gwiazd, quasi-improwizowana obserwacja miłosnego trójkąta przekształca się w egzystencjalny traktat o tragizmie losu. Sam reżyser skomentował swój film niniejszymi słowami: Chciałbym, abyśmy wreszcie zdali sobie sprawę, że we współczesnej cywilizacji nie ma wyjścia dla nikogo.
Francuski reżyser (1938-1981). W połowie lat 50. przeprowadził się do Paryża. Uznawany za najbardziej konsekwentnego spadkobiercę Nowej Fali, przeszedł drogę typową dla wielu mistrzów tego nurtu – przygodę z kinem rozpoczął od współpracy z Cahiers du cinéma. Jego reżyserskim debiutem było złożone z dwóch nowel Złe wychowanie (1963). Miał na swoim koncie kilka filmów krótkometrażowych i dokumentów, utrzymanych głównie w stylistyce cinéma-vérité. Kilka miesięcy po poważnym wypadku popełnił samobójstwo.