Dyskretna rywalizacja, łóżkowa nuda, uprzejmość pokrywająca chłód i czasem tylko odrobinę podniesiony głos – sceny z życia małżeńskiego, które portretuje Mia Hansen-Løve mają zupełnie inną temperaturę niż te z pamiętnego dzieła Ingmara Bergmana. Tam związek rozpadał się z hukiem, tu zaś powolutku gnije od środka, zachowując na zewnątrz pozory świeżości.
Para amerykańskich filmowców Chris (Vicky Krieps) i Tony (Tim Roth) przyjeżdża latem na mityczną wyspę Fårö. W tym niezwykłym miejscu, tytułowej „wyspie Bergmana”, gdzie mieszkał i pracował szwedzki reżyser, pracują nad swoimi scenariuszami, mając nadzieję znaleźć inspirację do nowych filmów. Tyle że on zajmuje lepsze biurko, jest bardziej znany i ceniony. Jej z dużo większym trudem przychodzi odnalezienie się na wyspie zdominowanej przez duchy wielkich mężczyzn. W miarę jak mijają kolejne osobno spędzone dni, fascynacja wyspą zaczyna skupiać się wokół Chris i jej wspomnień związanych z pierwszą miłością. Granica między rzeczywistością a fikcją zaczyna się stopniowo zacierać i rozdzielać parę jeszcze bardziej.