W swoim debiutanckim filmie Hadas Ben Aroya (reżyserka wciela się tu także w główną postać) mierzy się ze stereotypowym wizerunkiem współczesnych młodych Izraelczyków, mieszkańców kosmopolitycznego Tel Awiwu. Zamiast tworzyć kolejną historię o skomplikowanych losach Narodu Wybranego, Aroya proponuje opowieść rozgrywającą się „tu i teraz” – obserwację pragnień i trosk zakorzenionych w teraźniejszości, a nie w odmętach dawnych dziejów.
Joy to młoda mieszkanka Tel Awiwu. Jej życie uczuciowe przypomina prawdziwy roller coaster: dawny partner traktuje Joy jako wroga numer jeden, nowy pojawia się właściwie znikąd, ale od razu zajmuje szczególne miejsce w sercu bohaterki. Spotkania Joy i Nira stają się pretekstem do rozmowy o sprawach teoretycznie błahych, ale też wielkich; codzienność przeplata się z dyskusją o życiowych decyzjach. W tle wyczuwalna jest atmosfera kultowych Dziewczyn Leny Dunham, jednak koniec końców, Tel Awiwowi daleko do „nowojorskiej sielanki”.