Elia Suleiman to zaginiony członek Monty Pythona i duchowy kuzyn Marka Koterskiego. Spogląda na rzeczywistość z tą samą co oni inteligencją, nie tracąc humoru i wyczulenia na absurd.
Jego punkt widzenia jest szczególny, bo palestyński. Wszystko, czemu się przygląda, zostaje naznaczone tożsamością – wyobcowaną, dziwiącą się, niepewną. Tam gdzieś musi być niebo składa się z krótkich skeczy, które tworzą historię Suleimana (reżyser gra samego siebie) jadącego z Palestyny przez Paryż do Nowego Jorku. Film otrzymał specjalne wyróżnienie na MFF w Cannes.
Tam gdzieś musi być niebo to powrót palestyńskiego reżysera po dziesięcioletnim artystycznym milczeniu. Nazywany przez wielu spadkobiercą Bustera Keatona czy Jacques’a Tati, tworzy autoironiczną opowieść o tożsamości, przynależności, pojęciu domu. Pełną empatii, humoru oraz głębokiego humanizmu.
MFF w Cannes 2019 – specjalne wyróżnienie