Skóra, w której żyję to owacyjnie przyjęty na festiwalu w Cannes thriller Pedra Almodóvara, a zarazem jeden z jego najmroczniejszych, najchłodniejszych filmów (a wiemy przecież, jak wysoka potrafi być temperatura tego kina!).
Ulubiony aktor hiszpańskiego mistrza, Antonio Banderas wciela się tu w postać Roberta Ledgarda, znanego chirurga plastycznego, którego żona spłonęła w wypadku samochodowym. Od tamtej pory Legard obsesyjnie próbuje stworzyć odporną na wszelkie uszkodzenia skórę. Sukces jego wynalazku zależy jednakże od znalezienia kogoś, na kim będzie mógł prowadzić eksperymenty, a ochotników brak...
Film Almodovara to także fantastyczny eksperyment: zrealizowany na podstawie powieści (Thierry’ego Jonqueta), a nie własnego scenariusza gatunkowy miszmasz, skutecznie - i z wdziękiem! - łączy konwencję thrillera z melodramatem czy kryminalną komedią. Skóra w której żyję styl nawiązujący do arcydzieł Hitchcocka, Franju czy Langa udanie kojarzy również z nowoczesnym tematem podejmującym kwestie bioetyki. A poza wszystkim innym to wyjątkowy hołd złożony pięknu ludzkiego ciała.