Ryan Redford, nieznany nikomu kanadyjski reżyser, debiutuje nietypowo. Bo choć jego film wykorzystuje niezwykle popularny w kinie motyw posttraumatycznego syndromu wojennego, nie jest – jak można by tego oczekiwać – krzykliwym rozliczeniowym dramatem. Przeciwnie, to niestereotypowy, nieco przygaszony thriller. Tytułowy Sherman powraca z bliżej nieokreślonej wojny, która odcisnęła na nim swoje niezacieralne piętno, tak dosłownie (został postrzelony w głowę), jak i w przenośni (gdy przebywał w szpitalu, pielęgniarka niechcący przekręciła jego nazwisko).
Dosadnie zaakcentowany przez reżysera kryzys tożsamości nie burzy intymnej atmosfery jego filmu. Oliver Sherman to rozegrana na trzy postacie intensywna psychodrama, w której wspomniany weteran zakłóca życie swojego dawno niewidzianego kolegi i jego żony. Redford rezygnuje z typowych środków wyrazu, zazwyczaj sprzyjających kinu gatunkowego, i pozwala dyktować atmosferę swoim aktorom. Garret Dillahunt, uznany aktor telewizyjny, zagrał tu być może najważniejszą rolę swojego życia, przekuwając dramat w szarpiący nerwy, psychologiczny dreszczowiec.
Urodził się w Vancouver. Ukończył Wydział Filmowy na Uniwersytecie York, następnie odbył praktykę w prestiżowej Kanadyjskiej Akademii Kina i Telewizji. Od 2000 roku zrealizował kilka krótkometrażówek. Oliver Sherman, wyświetlany między innymi na festiwalu filmowym w Toronto, jest jego pełnometrażowym debiutem reżyserskim.
2000 Murmur (short)
2003 Song of Wreckage (short)
2005 Lake (short)
2010 Oliver Sherman