W tym afabularnym filmie Tsai Ming-Liang zestawia różne komentujące się nawzajem motywy i sytuacje. Mężczyzna w transie rytualnego tańca ustępuje miejsca roznegliżowanym dziewczynom wijącym się w erotycznych pozach do tandetnej muzyki. Martwe i umierające ryby wyrzucone na brzeg, zanieczyszczona woda, puste, industrialne przestrzenie, kobieta próbująca odegnać złe duchy. Te pozornie oderwane obrazy składają się na niepokojącą refleksję nad współistnieniem duchowości i martwoty, erotyzmu i dehumanizacji. Nie jest to dokument ani oniryczna wizja, ale projekt, otwarta wypowiedź. Sam reżyser tak opisał swoją pracę: Zdecydowałem się filmować w najprostszy sposób. To zmieniło moje spojrzenie na rzeczy. Kiedy kręciłem w przejściu podziemnym, nie zajmowałem się filmowaniem, kamera była po prostu moim okiem.
Karolina Kosińska