Covidowy omnibus, na który składa się siedem filmów nakręconych przez reżyserów z różnych części świata, rozpoczyna się znamiennym cytatem z Roberta Bressona: Twórczość nie jest dodawaniem, lecz odejmowaniem. Pomysłodawcy Roku nieustającej burzy próbują więc potraktować narzucone przez pandemię ograniczenia jako szansę – egzystencjalną i artystyczną. Fabuły sąsiadują tu z dokumentami i filmami eksperymentalnymi, a precyzyjnie zakomponowane ujęcia z nagraniami z Face Time’a czy Zooma. Całość – nieprzypadkowo – otwiera opowieść Jafara Panahiego, weterana izolacji i domowego aresztu, który ze stoickim spokojem przygląda się kryzysowi: kolejnemu pojedynkowi strachu i śmierci z pragnieniem wolności i życia. Pozostali twórcy na różne sposoby mierzą się z tematem pandemii, obserwując przede wszystkim jej wpływ na rodzinę, ale także na kwestię cyberbezpieczeństwa, ujawniając potęgę innych – niewidzialnych, ale równie zabójczych – wirusów. Całość zamyka Apichatpong Weerasethakul zapierającą dech w piersiach miniaturką, a właściwie instalacją. Poetycka, nocna opowieść o nielegalnym łóżkowym zgromadzeniu w świetle jarzeniówek przenosi nas w inny wymiar kina i refleksji o pandemii.