English

Lubię zanurzyć się w kinie

2/08/15
We really need you tonight. „Pięć diabłów” od dziś w kinach!

- Każdy, kto ma kilkanaście lat, stawia sobie ważne pytania. Ja znajdowałem odpowiedzi w kinie. Później, gdy zobaczyłem coś fajnego, chciałem pokazywać to innym. Od tego się zaczęło - mówi Roman Gutek

Rozmowa z Romanem Gutkiem dyrektorem MFF T-Mobile Nowe Horyzonty

Marta Bałaga: Pamiętam, jak festiwal wyglądał w Cieszynie, widzę go teraz. Co będzie dalej?

Roman Gutek: - Festiwale są teraz bardzo potrzebne. Dziś trudno odnaleźć coś dla siebie. Festiwale pomagają, bo ktoś dokonuje selekcji. Widzę, że młodzi mają potrzebę spotkań, nawiązania realnych kontaktów, bo zwykle są sami przed komputerem. Najbardziej nowoczesne zestawy kina domowego nie zastąpią magii gaszenia światła i przeżywania emocji razem. Chciałbym, żeby kina przetrwały jako miejsca przyjazne dla ludzi, miejsca spotkań. Trzeba tylko poszerzyć ofertę programową. Staramy się to robić w kinie Nowe Horyzonty: opery, balet, przedstawienia National Theatre. Jeżeli coś mi się marzy, to żeby ludzie nie przestali oglądać filmów razem. I w kinie. Dlatego ważna jest praca pozytywistyczna. Z dziećmi, z młodzieżą.

Spodziewał się Pan, że festiwal tak się rozwinie?

- Praktycznie od zawsze zajmuję się kinem - jestem pośrednikiem między producentem, reżyserem i widzem. W latach 80. marzyło mi się kupowanie filmów Jarmuscha, Greenawaya, Jarmana, wprowadzanie ich do kin. Czuję się spełniony. Tworzyłem festiwal z założeniem, że będzie kontynuowany. Z nadzieją, że nie skończy się po kilku edycjach.

Kiedy Pan zaczynał, rynek kina artystycznego właściwie nie istniał. Czy ciekawość widza jest taka sama?

- 15 lat temu czekaliśmy na filmy, nie wszystkie trafiały do Polski. Teraz ludzie chcą mieć wszystko od razu. Oczekiwanie na film było istotne. Powodowało, że kiedy siadało się w sali, miało się uczucie uczestnictwa w czymś szczególnym. Teraz ciekawość i gotowość ryzyka są mniejsze, ludzie wolą znane tytuły. Nie narzekam, bo pokazujemy dużo radykalnego kina, ale widzów jest mniej.

Rozmawiamy o widzach, ale jestem ciekawa, jak to wygląda u Pana.

- U mnie? Kiedyś mniej racjonalizowałem, poddawałem się filmom. Teraz się zradykalizowałem. Nie potrafię już oglądać tradycyjnych historii - wolę przeczytać książkę lub pójść na spacer. Bliskie jest mi kino powolne, kontemplacyjne. Może to rodzaj ucieczki od świata, moment wyciszenia. Lubię mocno zanurzyć się w kinie. Z trudem przychodzi mi już oglądanie kilku filmów dziennie, i to nie dlatego, że się starzeję - po prostu chcę smakować filmy. Zawsze uciekałem do kina, by znaleźć kogoś podobnego do siebie. Fascynowały mnie filmy Herzoga, jego odmieńcy. Galernicy wrażliwości, jak by to powiedziała Maria Janion. Każdy, kto ma kilkanaście lat, stawia sobie ważne pytania. Ja znajdowałem odpowiedzi w kinie. Później, gdy zobaczyłem coś fajnego, chciałem pokazywać to innym. Od tego się zaczęło. W pewnym sensie trwa to do dzisiaj, choć na większą skalę. Cały czas szukam - oglądam po kilkanaście filmów, a zostaje mi w pamięci jeden.

Co daje nam przeżywanie filmu razem, rozmowa o nim?

- Teraz panuje presja, żeby od razu wrzucać swoje opinie na fejsbuki, blogi. Ja wolę zostać z filmem. Nie oczekuję, że reżyser mi go wyjaśni. W kinie i sztuce lubię tajemnicę, miejsce na własne interpretacje. Chodzi mi po głowie festiwal, który zaprzeczałby idei wszystkich dużych festiwali. Gdzie można by się skupić, wyostrzyć uwagę. Wyciszyć. Przyszły rok będzie ważny dla Wrocławia, także dla festiwalu Nowe Horyzonty, a jestem kuratorem Europejskiej Stolicy Kultury odpowiedzialnym za film. Przygotowujemy już operę filmową według "Zagubionej autostrady" Davida Lyncha z librettem Elfriede Jelinek. To duże wydarzenie w międzynarodowej obsadzie, świetnie wpisujące się w nasz festiwal. Będzie też kino baskijskie, bo San Sebastian też będzie wtedy stolicą kultury. Dla mnie najważniejszym projektem w ramach tego wydarzenia jest jednak kino Nowe Horyzonty. Chcę, żeby to był taki dom kultury. Nie czuję zmęczenia. Wystarczy pójść do kina i zobaczyć w nim ludzi. To daje dużego kopa.

Rozmawiała Marta Bałaga


czytaj także
Dystrybucja „Zmysłowe i porywające”: krytycy chwalą „Pięć diabłów” 7/12/22
News Sprezentuj festiwal pod choinkę. Świąteczny voucher na 23. Nowe Horyzonty 8/12/22
Nowe Horyzonty VOD 268 powodów do radości. Świąteczna promocja Nowych Horyzontów VOD 13/12/22
Dystrybucja Kalendarz premier Stowarzyszenia Nowe Horyzonty na 2023 rok 15/12/22

Newsletter

OK