English

Żyjemy na kulturowym śmietniku

30/07/15
We really need you tonight. „Pięć diabłów” od dziś w kinach!

- Nie jestem typem reżysera, który musi mieć totalną kontrolę - mówi Juan Daniel F. Molero, reżyser "Wideofilii"

Rozmowa z Juanem Danielem F. Molero autorem filmu startującego w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty

Natalia Gruenpeter, Radek Folta: - Powiedziałeś swoim aktorom jaki film kręcisz?

Juan Daniel F. Molero: - Wszyscy wiedzieli o warstwie narracyjnej, dzięki temu mogli się wygłupiać na planie i być bardziej naturalni. Nie robiłem żadnego kastingu, tylko zaproponowałem role znajomym. Nie wyjaśniałem im, jaki będzie końcowy efekt.

Nie zdradziłeś, jak dziwna i wieloznaczna będzie forma wizualna?

Chciałem zrobić film, który obejrzysz jako pewną prostą historię, ale możesz odwołać się głębiej, do teorii obrazów i cyfryzacji rzeczywistości. Jest też moja personalna warstwa, zawierająca wątki spirytualne. Wierzę w rytuały, choć nie traktuję ich do końca serio.

Było miejsce na improwizację?

- Miałem gotowy cały scenariusz, ale ciągle go zmieniałem, dodawałem nowe szczegóły i w pewnym momencie wystraszyłem się, że wszyscy się całkiem pogubią. Dałem więc aktorom opis akcji i to o czym rozmawiają postacie. Zrobiło się miejsce na odrobinę improwizacji, ale struktura filmu się nie zmieniła. Nie jestem typem reżysera, który musi mieć apodyktyczną kontrolę nad filmem. Moje doświadczenia w kinie dokumentalnym i video arcie nauczyły mnie wspólnego rozwiązywanie problemów na planie.

Mówisz o współczesnej kulturze, która zewsząd bombarduje nas obrazami. Także pornograficznymi.

- Pornografia w kulturze pomaga dotknąć tylko fragmentu rzeczywistości. Poprzez różne środki wyrazu chciałem odtworzyć to, jak media cyfrowe zmieniają nasz punkt widzenie, subiektywne spojrzenie, perspektywę czasową, a nawet tożsamość. Chcę, żeby moje pokolenie oraz ci młodsi ode mnie zrozumieli, co dzieje się z kulturą audiowizualną. Nie mówię, że technologia jest zła albo dobra, bo sam z nią dorastałem i byłem własnym królikiem doświadczalnym (śmiech). Ale mam w stosunku do niej mieszane uczucia. Musiałem cofnąć się o krok, żeby się temu fenomenowi przyjrzeć i "Wideofilia" to wynik tych obserwacji.

Jak zareaguje publika na obraz o słabej jakości, pełen glitchów i tańczących ikonek?

- Chciałem, by widz doświadczył dyskomfortu, ale stopniowo, poprzez oswajanie się z tym, jak rzeczywistość oraz świat cyfrowy przenikają się wzajemnie, a w końcu tego, że rzeczywistość się zapada. Napięcie w filmie rodzi się ze ścierania się tych dwóch aspektów. Realność przeradza się w halucynację, pełną dystorsji, iluzja staje się częścią prawdziwego świata. Młodzi ludzie, dla których i o których zrobiłem ten film, nie będą mieli problemu z jego odbiorem. Oni, podobnie jak ja, znudzeni są współczesnym kinem, które udaje, że nasza kultura jest sterylna i ascetyczna, a wcale tak nie jest. Żyjemy przecież na kulturowym śmietniku obrazów, który zamieszkuje nieskończona ilość naszych awatarów.

Rozmawiali: Natalia Gruenpeter, Radek Folta


czytaj także
Dystrybucja „Zmysłowe i porywające”: krytycy chwalą „Pięć diabłów” 7/12/22
News Sprezentuj festiwal pod choinkę. Świąteczny voucher na 23. Nowe Horyzonty 8/12/22
Nowe Horyzonty VOD 268 powodów do radości. Świąteczna promocja Nowych Horyzontów VOD 13/12/22
Dystrybucja Kalendarz premier Stowarzyszenia Nowe Horyzonty na 2023 rok 15/12/22

Newsletter

OK