English
We really need you tonight. „Pięć diabłów” od dziś w kinach!

Samo patrzenie na sztukę nie zawsze prowadzi do jej zrozumienia. Film może pozwolić ją zgłębić.

Rozmowa z Ewą Szabłowską kuratorką Międzynarodowego Konkursu Filmów o Sztuce.

Marta Bałaga: W filmie "Pełzający ogród" jedna z postaci mówi, że zawsze ciekawiły ją rzeczy, których na co dzień się nie zauważa. Na tym polega chyba rola filmów o sztuce.

Ewa Szabłowska: - I przede wszystkim samej sztuki. W "Pełzającym ogrodzie" ukazany zostaje pełny przegląd ludzi, którzy zajmują się sztuką związaną ze śluzoroślami. Udowadniają, że można zrobić z nich muzykę, tapetę, że na ich wzór można łączyć ludzi w pęczki. Sztuka spogląda na świat pod nietypowym kątem i sprawia, że znane rzeczy pokazane są tak, jakbyśmy widzieli je po raz pierwszy. To chyba jedna z jej podstawowych funkcji: otwiera nam oczy.

W kinie artystycznym forma przeważa nad treścią?

- Ludzie latami łamali sobie głowę nad tym, czy można odseparować treść od formy. Nawet w przypadku filmów o sztuce często mamy do czynienia z niesamowitym artystą, którego twórczość zostaje pokazana w bardzo standardowy sposób. Ja lubię filmy, które mają ciekawą formę i których twórcy mają w pełni autorskie podejście - film stanowi w końcu kolejną interpretację sztuki, o której opowiada. Staram się jednak nie być przesadną formalistką. Jeden z moich ulubionych filmów w konkursie - "Wataha", to stosunkowo prosty dokument, opowiada jednak niesamowitą historię. Czasem, gdy samo życie jest wystarczająco dziwne, wymyślna forma nie jest już potrzebna.

W "Watasze" okazuje się, że stworzony z opakowania po płatkach śniadaniowych kostium Batmana jest tak samo ważny, jak dzieło wiszące w muzeum. Sztuka okazuje się sposobem na życie.

- Co roku staram się wybierać filmy, w których sztuka nie jest tylko sztuką przez duże S. Ta pokazana w "Watasze" pewnie nie trafiłaby do muzeów, nie sprzedała się za miliony dolarów. Stanowi za to sposób na przetrwanie smutnego dzieciństwa. To opowieść o ludzkiej kreatywności, która otwiera na inny, ciekawszy świat. Lepszy od tego widzianego na co dzień.

Drugim takim filmem jest "Ceremonia", opowiadająca o najsłynniejszej na świecie dominie. Ludzie zwykle odnoszą się z podejrzliwością do wszystkiego, co jest związane z seksem, i mogą zadawać sobie pytanie, czy takie sadomasochistyczne spektakle to w ogóle sztuka. Ja jestem przekonana, że tak. Główna bohaterka robi z tego teatr, wplata w to całą choreografię. W filmie opowiada, że podczas tych spotkań nie ma widzów - są tylko uczestnicy.

Wydaje mi się jednak, że ludzie lubią ten jasny podział na artystę i odbiorcę. Że czują się bezpieczniej, gdy sztuka pozostaje zamknięta w muzeum.

- Mam nadzieję, że film może zmienić taki czysto pasywny odbiór. Jeśli po jego obejrzeniu zrozumie się, co za tą sztuką tak naprawdę stoi, to bardzo dużo zmienia. Przynajmniej dla mnie. Szczególnie jeśli chodzi o sztukę współczesną, która jest dosyć hermetyczna - nie wszyscy dysponujemy narzędziami pomagającymi wyjaśnić intencje artysty. Samo patrzenie nie zawsze prowadzi do zrozumienia sztuki. Film może pozwolić ją zgłębić, bo czasem warto skonfrontować się najpierw z czyimś komentarzem. Dopiero wtedy wchodzi się z nią w dialog.

Rozmawiała Marta Bałaga


czytaj także
Dystrybucja „Zmysłowe i porywające”: krytycy chwalą „Pięć diabłów” 7/12/22
News Sprezentuj festiwal pod choinkę. Świąteczny voucher na 23. Nowe Horyzonty 8/12/22
Nowe Horyzonty VOD 268 powodów do radości. Świąteczna promocja Nowych Horyzontów VOD 13/12/22
Dystrybucja Kalendarz premier Stowarzyszenia Nowe Horyzonty na 2023 rok 15/12/22

Newsletter

OK